Andrzej Piętowski. Canoandes. Na podbój kanionu Colca i górskich rzek obu Ameryk.

Grupa studentów, zafascynowana spływaniem górskimi rzekami, miała pomysł. Chcieli spróbować czegoś nowego, czegoś egzotycznego, czegoś innego i tak powstał projekt zorganizowania wyprawy do Ameryki Południowej, aby w kajakach i na pontonie zasmakować przygody na dalekim kontynencie. Canoandes to książka pokazująca kulisy wyjazdu, opowiada o zmaganiach młodych ludzi z przeciwnościami Przyrody, a także systemów i polityk krajów. Recenzja „Canoandes. Na podbój kanionu Colca i górskich rzek obu Ameryk” to czysta przyjemność, gdyż lektura książki Andrzeja Piętowskiego to wspaniała przygoda.

canoandes książka okładka
Andrzej Piętowski. Canoandes. Na podbój kanionu Colca i górskich rzek obu Ameryk.

Młodzi studenci postanowili wyruszyć na podbój południowo-amerykańskich rzek. Dzisiaj nie byłby to zbyt dużym problemem: wystarczy znaleźć sponsorów lub zarobić pieniądze, zarezerwować bilety lotnicze i w drogę. Jednak pamiętajmy, że mamy końcówkę lat siedemdziesiątych w Polsce, zatem w czasach poprzedniego ustroju politycznego tak zuchwały pomysł na wyjazd wydawał się wszystkim, jako coś nie realizowalnego, coś co wykracza poza wszelkie granice mentalne, a także polityczne. Jednak jak to zwykle bywa ogromny upór, determinacja i skupienie się na celu pozwala pokonać każdą barierę. Organizatorzy musieli wielokrotnie zmieniać swoje plany.

Mamy rok 1979, zatem zawirowania polityczno-wizowe na kontynencie Ameryki Południowej mocno weryfikują założenia. Start wyprawy przesuwa się o kilkanaście miesięcy, zamiast do Argentyny, uczestnicy płyną ostatecznie do Meksyku, gdzie zaczyna się ich przygoda. Widocznie los tak chciał.

Wielki samochód Star 266 z przyczepką załadowany kajakami robił wrażenie na obcym kontynencie. Uczestnicy nie planowali odwiedzin Stanów Zjednoczonych, a także pobytu w wielu miejscach, jednak trwająca ponad trzy lata wyprawa bardzo często zmieniała swój pierwotnie założony plan. Młodzi, ambitni sportowcy dokonują niejednokrotnie pierwszych spływów rzekami, co przysparza im coraz większej popularności w odwiedzanych krajach Ameryki Środkowej. Na początku lokalne gazety, radio i telewizja obwieszczają o kolejnych dokonaniach Los Polacos i ich wyprawy Canoandes ’79, później prasa krajowa, ministerstwa turystyki i inni głoszą o ich odkryciach. Otwierają wiele górskich rzek dla późniejszej turystyki, wielokrotnie pokazują możliwości danego terenu rdzennym mieszkańcom.
List z Ministerstwa Kultury w Meksyku oraz zdjęcie papieża Jana Pawła II umieszczone na tylnim oknie samochodu otwiera wiele pierwotnie zamkniętych dróg. Kto by pomyślał, że schludny garnitur i koszula to obowiązkowy element ich ekwipunku, który przydaje się na każdym z oficjalnych spotkań, ku ogromnym zaskoczeniu oficjeli. Dzięki temu jeszcze bardziej zjednują sobie państwowych włodarzy, którzy bardzo często pomagają im w wielu „trudnych” sytuacjach.

canoandes książka
Andrzej Piętowski. Canoandes. Na podbój kanionu Colca i górskich rzek obu Ameryk.

Jednak najważniejsza część książki „Canoandes. Na podbój kanionu Colca i górskich rzek obu Ameryk” to opis eksploracji najgłębszego kanionu świata, czyli spływ Rio Colca. Nikt wcześniej w Peru nie odkrył możliwości tego miejsca. Niewielu o nim wiedziało. Członkowie wyprawy Canoandes ’79 mający skromne dane o specyfice terenu i rzece postanowili spróbować dokonać pierwszego spływu kanionem Colca.
Relację z tego dokonania możemy podziwiać z różnych perspektyw, gdyż w książce znajdują się także teksty kilku pozostałych uczestników. Oczywiście główną narrację prowadzi autor Andrzej Piętowski, ówczesny kierownik tej części wyprawy. Mamy chronologiczny zapis pokazujący każdy dzień zmagań, trudności przenosek, czy problemów ze sprzętem. Nie ma tu dłużyzn, czy mało ciekawych opisów. Akcja jest wartka, jak nurt Rio Colca. Doświadczamy pokonywania wielu trudnych bystrzy, czy wraz z autorami podziwiamy piękno krajobrazu, nie dojadamy.
Na drodze bywają trudniejsze momenty, których relacje mrożą krew w żyłach czytelników. Nie było ich mało, a jedna bardziej niebezpieczna od drugiej, jednak z Bożą Opatrznością wychodzą z każdej z nich bez większych urazów. Czytając o mocno poranionych rękach od nieustannego kontaktu z wodą i operacji sprzętem, często spoglądałem na swoje dłonie. Pokonywanie wodospadów, ucieczki z odwojów, walka z nurtem i płynięcie w nieznane to główne elementy ich każdego dnia.

canoandes książka
Andrzej Piętowski. Canoandes. Na podbój kanionu Colca i górskich rzek obu Ameryk.

Książka Andrzeja Piętowskiego „Canoandes. Na podbój kanionu Colca i górskich rzek obu Ameryk” to przepiękny obraz tego, że jeżeli się chce, to pomimo przeciwności losu, można osiągnąć wszystko. Zapału i determinacji w realizacji celu im nie brakuje. Doskonałym pomysłem jest umieszczenie historycznych zdjęć, które czasami może nie są doskonałej jakości, lecz pozwalają czytelnikowi jeszcze bardziej zbliżyć się do wydarzeń sprzed ponad 30 lat.
Pozostaje jedynie pogratulować ogromnego osiągnięcia jakim był pierwszy spływ Rio Colca i eksploracja kanionu Colca. Książka  „Canoandes. Na podbój kanionu Colca i górskich rzek obu Ameryk” doskonale relacjonuje to wydarzenie. Sądzę, że środowiska zajmujące się kajakarstwem górskim na pewno czekały na taką pozycję, która jest ukoronowaniem tego historycznego wydarzenia. Dzięki tej pozycji szersze grono odbiorców dowie się lub pozna więcej szczegółów ogromnego osiągnięcia Polaków w Peru.
Gorąco polecam tą pozycję, każdemu, kto lubi wcielić się w role bohaterów i odbywać podróż razem z nimi.

Newsletter

Podobał Ci się artykuł i zdjęcia? Chcesz być zawsze na bieżąco i jako pierwsza/y otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach na blogu? Zapisz się do newsletter'a. Obiecuję zero spam'u

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Podobają Ci się artykuły i zdjęcia?

Chcesz być zawsze na bieżąco?
Chcesz jako pierwsza/y otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach na blogu? Zapisz się na newsletter. Obiecuję zero spam'u