Skąd wziąć pieniądze na podróże?

Jest kilka sztandarowych pytań związanych z podróżowaniem, które często są nam zadawane. Skąd macie pieniądze na podróże? Skąd macie tak dużo urlopu oraz czy nie boicie się tak sami wyjeżdżać. Postanowiliśmy uchylić rąbka tajemnicy Poliszynela i wyłożyć Wam „kawę na ławę” bez owijania w bawełnę i bez pięknych, okrągłych zdań, które nic nie oznaczają, temat najbardziej istotny dla wszystkich pytających i powodujący wypieki na ich policzkach, czyli skąd wziąć pieniądze na podróże.

Mit: można podróżować za darmo

Fakt: Podróżowanie kosztuje. Jeżeli ktoś próbuje Wam wmówić, że można podróżować za darmo to najzupełniej w świecie kłamie. Coraz częściej spotyka się artykuły, notatki czy czasami całe blogi o tym jak podróżować za darmo, jak przejechać cały świat za dolara albo jak dostać się do miejsca X za darmo. Otóż nie ma czegoś takiego jak „za darmo”. Autostop, couchsurfing, czy skorzystanie z czyjegoś zaproszenia na posiłek to wcale nie oznacza, że to jest za darmo. To, że MY nic nie wydaliśmy, nie oznacza, że ktoś kto nas podwiózł, przenocował lub nakarmił nic za to nie zapłacił! Po prostu skorzystaliśmy z czyjejś dobroci i celowo przenieśliśmy swój koszt na drugą osobę. Zdziwieni?

Oczywiście zaraz może znaleźć się jakiś ortodoks twierdzący, że przecież jak on będzie tylko korzystał z własnego transportu napędzanego siłą swoich mięśni, będzie pił wodę ze strumieni, a jedzenie będzie poszukiwał w lasach to faktycznie można stwierdzić, że taki człowiek podróżuje za darmo. Jednak czy słyszeliście o kimś takim?

Najważniejszą sprawę mamy za sobą. Wiemy już, że podróżowanie kosztuje, zatem spokojnie możemy przejść do wyjaśnienia najważniejszej kwestii, a mianowicie pieniądze w podróży. Zanim przejdę do konkretnych przykładów to jeszcze jedno spostrzeżenie, które od dłuższego czasu siedzi mi w głowie. Nie ukrywam, że staramy się często wyjeżdżać. Czasami są to krótkie weekendowe wyjazdy, gdzieś w okolice naszego miejsca zamieszkania, czasami są to przedłużone weekendy lub tygodniowe wyjazdy, a raz, dwa razy do roku staramy się pojechać gdzieś na troszkę dłużej. Obojętnie jak długi byłby to wyjazd prędzej czy później pojawia się pytanie: Skąd Wy macie tyle pieniędzy? Przecież non stop gdzieś jeździcie. A czy ja się pytam skąd miałeś pieniądze na wymianę kolejnego samochodu w tym roku? Czy mnie interesuje skąd miałeś pieniądze na kupno nowego super wypasionego, wielkiego telewizora z zestawem kina domowego? Czy dopytuję, jak udało ci się kupić „niezbędną” dwudziestą parę szpilek lub którąś z kolejnych torebek? Wymieniać przykładów można bez liku. Dziwne dla mnie jest to, że ludzi dziwi skąd inni mają pieniądze na podróże, a nie dziwią ich własne wydatki na „niezbędne” produkty.

Skąd wziąć pieniądze na podróże?

Po prostu z pracy!!! Ta oczywista oczywistość nie powinna nikogo zdziwić, a jednak niewielu osobom przychodzi do głowy. Najnormalniej w świecie codziennie chodzimy do pracy i dzięki temu na koniec miesiąca przychodzi odpowiedni przelew na nasze konta. Nie, nie mamy bogatych rodziców, którzy sponsorują nasze podróżnicze fanaberie, nie wygraliśmy w totka (jeszcze, choć cały czas na to liczymy) i nie otrzymaliśmy wielkiego spadku po dalekim krewnym (choć chętnie możemy przyjąć). Ufff.

pieniądze w podróży
Pieniądze na podróże – skąd je brać? Z pracy!!!

Teraz jest czas na jęki niezadowolenia i przykłady na to, że na pewno coś ukrywamy, bo przecież inni też chodzą do pracy i zarabiają, a jednak nie mogą sobie pozwolić na takie podróże. I tu dochodzimy do ważnej sprawy jaką są PRIORYTETY. Każdy ma jakieś, prawda? Dla jednych najważniejsze będzie chodzić codziennie do kina, jeść w drogich restauracjach, pokazywać się w modnych klubach, mieć ładny samochód, wielki dom, mnóstwo ubrań i elektronicznych gadżetów. A dla innych będzie ważne, aby móc spędzać jak najwięcej czasu w podróży poznając ciekawych ludzi i odwiedzając niesamowite miejsca. Niezależnie od tego co jest dla nas ważne, musimy brać na to pieniądze. W tym miejscu gładko przechodzimy do tematu OSZCZĘDZANIA.

Poniżej znajdziecie kilka przetestowanych i sprawdzonych przez nas sposobów na to, aby nasze oszczędzanie na podróże jak najlepiej zmaksymalizować. Podajemy kilka wyliczeń, aby lepiej Wam uzmysłowić jak wiele pieniędzy nieświadomie przelatuje nam przez palce, które możemy odłożyć zamiast wydać.

Maksymalizacja zarabiania

Według Michała Szafrańskiego z bloga jakoszczedzacpieniadze.pl najlepszą metodą na oszczędzenie jest ciągłe powiększanie swoich dochodów. Zatem szukajmy dodatkowych źródeł pieniędzy, inwestujmy w siebie, aby w przyszłości otrzymać lepiej płatną pracę. Prawda, że proste?

Dojazdy do pracy

Patrząc na moich znajomych to najczęściej każdy z nich w swojej rodzinie (niezależnie czy mają dzieci czy nie) posiada 2 samochody, bo przecież to jest potrzebne, bo tak jest wygodniej, bo tak jest lepiej, bo trzeba dojechać do pracy, skoczyć na zakupy, odebrać dzieci z przedszkola itd. Jednak czy zastanawialiście się, ile Was kosztuje rocznie utrzymanie drugiego samochodu? Jak wielki jest to koszt? My policzyliśmy:

  • roczne ubezpieczenie OC+AC: 2300 zł
  • koszt przeglądu technicznego + wymiana oleju, filtrów: 99 zł + 170 zł = 270 zł
  • koszt rocznego zużycia paliwa na dojazd do pracy (mam 7 km w jedną stronę): 2*7 km * 5 dni w tyg * 52 tyg w roku = 3640 km rocznie
    3640 km * 6l/100 średnie zużycie paliwa * 4,5 zł/litr paliwa = ok. 982 zł
  • całkowity roczny koszt utrzymania samochodu: 2300 zł + 270 zł + 982 zł = 3550 zł

Oczywiście powyższy koszt jest większy, gdyż nie uwzględniłem w nim utraty wartości pojazdu, napraw i eksploatacji części, dodatkowych opłat za parkowanie itd. Widząc tę kwotę podjąłem decyzję – zupełnie nie potrzebuję drugiego samochodu. Do pracy mogę dojeżdżać rowerem, który mnie zupełnie nic nie kosztuje lub kupić miesięczny bilet na komunikację miejską.
Policzcie sobie sami, ile kosztuje Was utrzymanie samochodu i czy nie chcecie sobie tego zaoszczędzić. Za taką kwotę często można kupić sobie bilet lotniczy na podróż.

birma transport
Birma rok 2009. Transport miejski – ludzie jadą na zakupy i do pracy.

Jedzenie w pracy

Sami przygotowujecie sobie obiad do pracy czy stołujecie się w okolicznych knajpkach bądź restauracyjkach? Liczyliście, ile Was takie „obiadki na mieście kosztują”? Ja policzyłem.

  • Średni koszt obiadu „na mieście” to ok. 20 zł/na osobę x 5 dni w tyg x 52 tyg w roku = 5200 zł
  • Średni koszt obiadu przygotowanego w domu to ok. 10 zł/na osobę x 5 dni w tyg x 52 tyg w roku = 2600 zł

Różnica jest olbrzymia prawda? Nie dość, że przygotowując w domu posiłek będzie on zdrowszy i smaczniejszy to jeszcze tyle potrafimy zaoszczędzić. Warto sobie samemu dokonać kalkulacji i przemyśleć sprawę.

filipiny jedzenie kurczak
Filipiny. Jedzenie – wystarczy chwilę poczekać, a opalonego kurczaka będzie można zabrać do domu.

Sprzedaż niepotrzebnych rzeczy z domu

Nie lubię generalizowania, lecz większość z nas ma naturę chomikowania rzeczy. Bo przecież to się przyda, bo szkoda tego wyrzucić, a pewnie nikt tego nie kupi. BŁĄD – jest wiele osób, które kupują najróżniejsze rzeczy. Kiedyś największym moim zaskoczeniem było, gdy zepsuł mi się monitor, którego nie chciałem już naprawiać. Koledzy poradzili mi, aby wystawił go na aukcję internetową. Jakie było moje zdziwienie jak monitor sprzedał się po kilku dniach zażartej o niego walki za 50 zł. Powiecie, że to przecież niewielka kwota. No niby tak, ale z jednej strony wystawienie aukcji kosztowało mnie 5 minut czasu mojej pracy, a z drugiej nie musiałem się martwić, gdzie mogę oddać ten monitor, bo przecież nie można elektroniki wyrzucać do śmieci. Dodatkowo mieć, a nie mieć 50 zł? Przecież zbieramy na nasze podróże.
Dlatego jeśli macie jakieś zalegające Wam rzeczy w domu, których od dawna nie używacie to warto na nich trochę zarobić. Ostatnio takim sposobem udało mi się sprzedać trochę książek -> widzieliście moją wielką wyprzedaż?

Wielka wyprzedaż – to się wszystkim opłaca.

Płacenie kartą z automatycznym zaokrągleniem

Polega to na tym, że jak dokonujemy transakcji naszą kartą przypisaną do konta to bank automatycznie zaokrągla wydaną przez nas kwotę do pełnych, określonych przez nas wartości np. do 1zł/5zł/10zł, a powstałą różnicę automatycznie przelewa na nasz oprocentowany Rachunek Oszczędzam. Dzięki temu na naszym dodatkowym koncie co jakiś czas pojawiają się niewielkie kwoty, które w skali roku potrafią urosnąć do całkiem sporych sum. Wszystko zależy od tego jak często płacimy kartą.

Jeżeli ktoś nie lubi banków i płatności kartami to może u siebie wdrożyć sposób analogowy: każdą monetę 1ł/2zł/5zł która pojawi nam się w portfelu po przyjściu z zakupów wrzućmy od razu do skarbonki. Minus tego rozwiązania jest taki, że pieniądze nie pracują na siebie.

Jak zainwestować nasze oszczędności, aby było ich jeszcze więcej na podróż?

No dobrze – (czy ktoś dotarł do tego miejsca? Jeżeli tak to gratuluję) udało nam się już zaoszczędzić i/lub nie wydać trochę pieniędzy – uzbieraliśmy nasz kapitał na podróż/wakacje. Niestety nasze ciężko zaoszczędzone pieniądze pozostawione na nieoprocentowanym koncie lub w śwince skarbonce/skarpecie nie pracują na siebie. Powiem więcej – tracą swoją wartość poprzez inflację. Zatem co możemy z tym zrobić, aby nasze pieniądze się pomnażały i pracowały na siebie i na nas? Przecież chodzi nam o to, aby mieć ich więcej na naszą wymarzoną podróż przez co często wydłużymy nasz pobyt w danym miejscu. Wszystko zależy od naszego apetytu na ryzyko.

nyc charging bull
Nowy Jork. Charging bull – symbol nowojorskiej giełdy. Podobno wystaczy potrzeć genitalia byka, aby mieć szczęście w finansach.

Z mojego punktu widzenia są trzy opcje i przez cały rok odkładania warto pamiętać, aby nasze pieniądze „pracowały”, a nie tylko traciły na wartości:

  1. Rachunek oszczędnościowy i/lub lokaty
    Osoby bojące się ryzyka, które nie chcą pozwolić sobie na utratę kapitału i chcą mieć pewność zysku powinny wybrać dobrze oprocentowany rachunek oszczędnościowy lub lokatę. Warto porównać oferty różnych banków, gdyż często pojawiają się różne promocje.
    Plusem tego rozwiązania jest to, że właściwie nie trzeba się znać na produktach oszczędnościowych. Wystarczy upewnić się, że bank w którym zamierzamy umieścić nasze oszczędności widnieje na liście Bankowego Funduszu Gwarancyjnego i możemy spać spokojnie. Nawet jak bank upadnie to nasz kapitał będzie bezpieczny. Minusem jest to, że nasz zysk przy obecnych wysokościach oprocentowania będzie niezbyt duży.
  2. Fundusze Inwestycyjne
    To produkt dla trochę bardziej obeznanych w temacie oszczędzania, lecz umożliwiający zarobić nam więcej niż na tradycyjnych lokatach. Jak to działa? Powierzamy nasze pieniądze instytucji, która niejako za nas inwestuje je w różne produkty: obligacje państwowe, papiery wartościowe i akcje zakupione na giełdzie. Jednak całą odpowiedzialność za zarządzanie naszym kapitałem w co lokować pieniądze jest po stronie firmy. Do nas należy tylko podjęcie decyzji o ryzyku jakie chcemy podjąć tzn. w jakim rodzaju funduszu chcemy zakupić jednostki uczestnictwa. Jeżeli mamy mały apetyt na ryzyko to wybieramy mało ryzykowny fundusz, a jeżeli chcemy zaryzykować spodziewając się dużych zarobków to wybieramy produkt, który w swoim składzie więcej wpłaconego kapitału zainwestuje w akcje. Dokładny opis i szczegóły poszczególnych rodzajów funduszy, kalkulatory i różne materiały znajdziecie na stronie NN a także krótki poradnik jak inwestować.
    Plusem ulokowania części naszych oszczędności w fundusze inwestycyjne są potencjalnie wyższe zarobki niż na tradycyjnych lokatach bankowych. Natomiast minusem zainwestowania w fundusze jest ryzyko utraty wpłaconego kapitału oraz zysków!
  3. Giełda
    Opcja dla najbardziej doświadczonych graczy o stalowych nerwach, którzy lubią/śledzą informacje z rynków ekonomicznych, potrafią je odpowiednio interpretować, mają nosa i nie boją się zaryzykować. W grze na giełdzie trzeba trzymać cały czas rękę na pulsie, obserwować rynek i szybko reagować. Do tego niezbędna jest odpowiednia wiedza i żyłka hazardzisty. Można wiele zarobić, lecz także można wszystko stracić.

Który wariant inwestowania wybierzecie zależy od Was. A może zdywersyfikujecie i część włożycie na bezpieczne lokaty, drugą część w fundusze inwestycyjne, a z ostatnią częścią wejdziecie na giełdę? Każdy musi sobie sam odpowiedzieć na to pytanie, bo nie ma jednej, jedynej drogi w pomnażaniu naszych pieniędzy. Wszystko będzie zależeć od Waszego apetytu na ryzyko i chęci zysków. Jedno jest pewne: wybierając sposób inwestowania musimy być absolutnie pewni, że znamy doskonale produkt, przeczytaliśmy wszystkie regulaminy, zapisy umowy itd. i mamy pełną wiedzę jakie ponosimy ryzyko.

Mam nadzieję, że nasze przykłady na oszczędzanie pieniędzy pokazały Wam jak łatwo można je znaleźć. Jak już zgromadzicie jakiś kapitał to trzeba pamiętać o jego inwestycji, o tym, aby nasze ciężko zarobione pieniądze pracowały na siebie, abyśmy koniec końców w dniu wyjazdu mieli ich jeszcze więcej, czego Wam i sobie życzę.

Artykuł powstał we współpracy z firmą NN Investment Partners TFI S.A.

Newsletter

Podobał Ci się artykuł i zdjęcia? Chcesz być zawsze na bieżąco i jako pierwsza/y otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach na blogu? Zapisz się do newsletter'a. Obiecuję zero spam'u

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Podobają Ci się artykuły i zdjęcia?

Chcesz być zawsze na bieżąco?
Chcesz jako pierwsza/y otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach na blogu? Zapisz się na newsletter. Obiecuję zero spam'u