12 Apostołów – najpopularniejsza wizytówka Great Ocean Road – walka z żywiołami…

Tworząc nasz plan podróży do Australii, nie mogło w nim zabraknąć tego magicznego miejsca. 12 Apostołów od bardzo dawna znajdowało się na mojej liście marzeń i teraz nadszedł czas, aby go zrealizować. To grupa wapiennych skał położona zaraz przy brzegu drogi Great Ocean Road. To ikona Australii i podobno jedno z najczęściej fotografowanych miejsc.

Nie wiem, czy też tak macie, ale pomimo że pewnie obecnie istnieją już setki tysiące zdjęć i filmików pokazujących piękno skał 12 Apostołów, to jednak chciałbym mieć, jedno własnoręcznie zrobione zdjęcie. Takie moje i tylko moje. Chęć zobaczenia tych skał pojawiła się w mojej głowie pewnie już w czasach podstawówki, gdy uczyłem się na lekcji geografii o Australii. 12 Apostołów to takie miejsce, które wielu wpisuje na swoją listę marzeń. Jednak marzeniom trzeba pomagać, aby się zrealizowały, więc my postanowiliśmy im pomóc i pojawiliśmy się w Australii.

australia great ocean road 12 apostles twelve apostles 12 apostołów sunrise

12 Apostołów a może „Maciora i prosiaki”?

12 Apostołów to słynne wapienne skały w Australii położone niedaleko Melbourne. Pod wpływem olbrzymiej siły fal oceanu oraz wiatru powstały kilkudziesięciu metrowej wysokości kolumny, które obecnie obmywają wody oceanu. Znajdują się kilkanaście, kilkadziesiąt metrów od brzegu. Pierwotna nazwa tego miejsca brzmiała „Maciora i prosiaki” (The sow and piglets), lecz była ona zbyt „mało atrakcyjna”, więc władze ją przemianowały. Pomimo że nigdy nie było tu 12 skał to ze względu na stosunkową ich bliskość wobec siebie, nazwano miejsce bardziej „marketingowo” – 12 Apostołów.

Chcieliśmy móc zobaczyć słynne skały 12 Apostołów o zachodzie słońca, gdy jest szansa na trafienie pięknych warunków i kolorów, które niesamowicie podświetlą skały. Przyjechaliśmy trochę wcześniej przed planowaną godziną zachodu. Niestety po wyjściu z samochodu, już na parkingu, okazało się, że całkiem nieźle wieje. Obserwując kołyszące się dookoła czubki drzew, wiedzieliśmy, że będzie wesoło.

australia great ocean road 12 apostles twelve apostles 12 apostołów sunrise australia great ocean road 12 apostles twelve apostles 12 apostołów sunrise australia great ocean road 12 apostles twelve apostles 12 apostołów sunrise australia great ocean road 12 apostles twelve apostles 12 apostołów sunriseaustralia great ocean road 12 apostles twelve apostles 12 apostołów sunrise australia great ocean road 12 apostles twelve apostles 12 apostołów sunrise

W pośpiechu zabraliśmy aparaty, statyw, kurtki i pobiegliśmy w stronę słynnych skał. Im bliżej byliśmy brzegu oceanu, tym bardziej wiało. Nie nastrajało nas to optymistycznie. Po dojściu do pierwszej platformy, z której mogliśmy zobaczyć cel naszej wycieczki, dosłownie zatkało nas. Powodem nie był oszałamiający widok 12 Apostołów, lecz olbrzymia siła wiatru, która próbowała nas zrzucić z platformy. Stojąc na punkcie widokowym, trzeba było kurczowo trzymać się barierki, aby podmuchy wiatru nie wyrządziły nam krzywdy. Zwłaszcza musieliśmy uważać na naszą najmłodszą Nadię, bo była zdecydowanie zbyt lekka, jak na tak silne podmuchy wiatru. Z założoną czapką, rękawiczkami i nasuniętymi szczelnie kapturami na głowie próbowaliśmy znaleźć ustawienie ciała, aby jak najmniej odczuwać przeszywająco zimny wiatr. Świst i kolejne podmuchy wiatru były tak mocne, że nie można było nawet rozmawiać.

great ocean road 12 apostles twelve apostles 12 apostołów
Australia. Great ocean road – 12 Apostołów – wiało strasznie!
great ocean road 12 apostles twelve apostles 12 apostołów
Australia. 12 apostołów w trakcie zachodu słońca

Do zachodu słońca było jeszcze 30 min, a po 3 minutach spędzonych na tym wietrze, dziewczyny miały dość. Zresztą co tu dużo mówić, ja też. Zrobiliśmy szybkie pamiątkowe zdjęcie telefonem, bardzo uważając, aby wiatr go nie porwał na skały i dziewczyny wróciły do samochodu.

12 Apostołów to było moje marzenie, więc nie mogłem się tak łatwo poddać. Postanowiłem, że będę walczył. Rozstawiłem statyw, ustawiłem parametry w aparacie i trzymając oburącz rurki od statywu oraz jednocześnie możliwie mocno zasłaniając aparat, starałem się robić zdjęcia. Dzień powoli chylił się ku końcowi, pojawiły się piękne chmury, które ostatnimi promieniami słońca były niesamowicie podświetlone. Barwy jak marzenie. W międzyczasie mam wrażenie, że wiatr jeszcze bardziej się rozhulał. Do tego zaczął padać rzęsisty deszcz, a po chwili grad. W kilkanaście sekund spodnie były przemoczone do suchej nitki, a cały sprzęt mokry. Nie było sensu wycierać przedniej soczewki od kropel, bo po prostu nie nadążałem. Kilka minut później grad przestał padać, a wiatr jeszcze przybrał na swojej sile.

Dookoła mnie było zaledwie 2-3 innych szaleńców z aparatami, którzy podobnie jak ja starali się zrobić cokolwiek. Jednak po takiej dawce niesprzyjających warunków zwinęli sprzęt i powędrowali w stronę parkingu. Chmury nabierały jeszcze ładniejszych barw, więc nie mogłem odpuścić. Zasłaniałem aparat, przecierałem filtry i robiłem kolejne klatki z nadzieją, że choć jedna będzie nieporuszona.australia great ocean road 12 apostles twelve apostles 12 apostołów sunset zachód słońca australia great ocean road 12 apostles twelve apostles 12 apostołów sunset zachód słońca australia great ocean road 12 apostles twelve apostles 12 apostołów sunset zachód słońca australia great ocean road 12 apostles twelve apostles 12 apostołów sunset zachód słońca australia great ocean road 12 apostles twelve apostles 12 apostołów sunset zachód słońca australia great ocean road 12 apostles twelve apostles 12 apostołów sunset zachód słońca

Wiem, że powyższy opis brzmi niczym opis kataklizmu w rejonie działań wojennych, lecz dokładnie tak to odczuwałem. Różnica polegała na tym, że to była nierówna walka człowieka z Naturą. Zmarznięty, przemoczony, zmęczony, gdy było już ciemno, wróciłem do ciepłego samochodu, gdzie dziewczyny spokojnie grały w karty i objadały się ciasteczkami.

Niestety nazajutrz o wschodzie słońca przeżyłem podobną sytuację, lecz tym razem już bez deszczu i gradu. Było równie wietrznie i zimno.

Piszę to wszystko po to, aby móc pokazać Wam, że nie zawsze łatwo spełnia się swoje marzenia, a nawet jak już się jest w wymarzonym miejscu, to nie musi być łatwo. Koniec końców przywiozłem kilka kadrów. Czy są idealne i doskonałe technicznie? Na pewno nie, ale najważniejsze, że są moje i mają olbrzymi ładunek emocjonalny. Za kilkanaście lat jak będę je przeglądał, to wrócę pamięcią do tego wieczoru i wspomnienia zimna, przemoczenia, a jednak zadowolenia powrócą.australia great ocean road 12 apostles twelve apostles 12 apostołów sunset zachód słońca australia great ocean road 12 apostles twelve apostles 12 apostołów sunrise australia great ocean road 12 apostles twelve apostles 12 apostołów sunset zachód słońca australia great ocean road 12 apostles twelve apostles 12 apostołów sunrise

12 Apostołów informacje praktyczne

Słynne skały 12 Apostołów znajdują się w Parku Narodowym Port Cambell położonym ok. 230 km od Melbourne. To jedna z głównych atrakcji słynnej drogi Great Ocean Road. Na miejscu znajduje się Visitors Center z dużym bezpłatnym parkingiem i publicznymi toaletami. Z parkingu wyznaczoną drogą dojdziemy do brzegu oceanu, gdzie znajduje się drewniane platformy widokowe, z których możemy podziwiać skały 12 Apostołów.

PS. Nasza podróż do Australii odbyła się w terminie 8-26.11.2019. Planując wyjazd do Australii, na pewno bardzo pomocny będzie artykuł Australia informacje praktyczne, gdzie znajdziecie wiele praktycznych porad: ceny, noclegi, wiza, pieniądze itd.

Newsletter

Podobał Ci się artykuł i zdjęcia? Chcesz być zawsze na bieżąco i jako pierwsza/y otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach na blogu? Zapisz się do newsletter'a. Obiecuję zero spam'u

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Podobają Ci się artykuły i zdjęcia?

Chcesz być zawsze na bieżąco?
Chcesz jako pierwsza/y otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach na blogu? Zapisz się na newsletter. Obiecuję zero spam'u