Jak aktywnie spędzić weekend na Dolnym Śląsku?

Zastanawiacie się, jak można aktywnie spędzić czas na Dolnym Śląsku? Gdzie wybrać się, aby pochodzić i pooddychać świeżym powietrzem? A może zajrzeć pod ziemię? Spróbować czegoś nowego? Dolny Śląsk pod względem aktywnego spędzania wolnego czasu ma wiele do zaoferowania i mamy nadzieję, że nasze propozycje przypadną Wam do gustu.

Chcemy zachęcić Was do aktywnego spędzania wolnego czasu na świeżym powietrzu. Będziemy namawiać Was do wyjścia w góry i zdobycia najwyższego szczytu Dolnego Śląska, do pokonania swoich lęków i zejścia pod ziemię do prawdziwej jaskini bez ułatwień dla turystów. Pokażemy, jak doskonale można bawić się w skalnym labiryncie oraz że nawet dzieciom warto pokazywać piękno wspinaczki skalnej w terenie, a nie tylko na sztucznej ścianie. Niby aktywnie, a jednak leniwie spędzimy czas na pontonie w Kotlinie Kłodzkiej i poszukamy ochłody podczas nurkowania na Dolnym Śląsku. Na koniec opowiemy, gdzie wybrać się na spacer lub rower z dala od zgiełku miasta, a jednak w mieście i nie będzie to park. Brzmi ciekawie? Zapraszamy do lektury.

Królowa Karkonoszy – Śnieżka – najwyższy szczyt Karkonoszy

Jeżeli myślimy o aktywnym wypoczynku na Dolnym Śląsku, to nie możemy nie zacząć od Królowej Karkonoszy, jak zwyczajowo nazywany jest najwyższy szczyt Karkonoszy i Sudetów – przedstawiamy Wam piękną Śnieżkę. Chyba każde dziecko i dorosły kojarzą stożkowy szczyt, na którym znajduje się budynek w kształcie UFO? Śnieżka ma wysokość 1602 m. n.p.m. i znajduje się na liście Korony Gór Polski, którą od pewnego czasu zdobywamy z Nadią, więc podczas ostatniego weekendu dołożyliśmy kolejny szczyt do naszej kolekcji.

Na Śnieżkę można dostać się na 3 sposoby:

  • wersja dla leniuchów: kolejką gondolową od strony czeskiej z Pec pod Sněžkou
  • wersja dla mniejszych leniuchów: wjazd kolejką z Karpacza na Kopę, a później szlakiem na szczyt
  • wersja dla wszystkich: wejście na szczyt dowolnym szlakiem (żółty, czarny i polecany przez nas czerwony).

Wybraliśmy według nas najciekawszą opcję, czyli przepięknie położony czerwony szlak (Główny Szlak Sudecki) poprowadzony przez Dolinę Łomniczki. Przepiękne widoki i okoliczne panoramy przypominają trochę Dolinę Pięciu Stawów Polskich w Tatrach. Dla osób, które uważają, że jest to zbyt trudne, aby wejść na szczyt Śnieżki z samego Karpacza, napiszemy tylko, że cały szlak pokonaliśmy z 5,5-letnią Nadią, która całą trasę pokonała na własnych nóżkach. Wejście, włącznie z przerwami i długim postojem na pyszne naleśniki z jagodami w Schronisku nad Łomniczką (nie można ominąć tego miejsca) zajęło nam trochę mniej niż 4 godziny (dokładnie 3h50min). Nie było żadnego marudzenia, bo sceneria podczas drogi zapiera dech w piersiach. Piękne widoki na majestatyczną Śnieżkę z kosmiczną budowlą na szczycie, idealnie błękitne niebo z ogromnymi śnieżnobiałymi chmurami. Czego chcieć więcej?

Jaskinia Radochowska – jak wygląda podziemny świat

Wiecie, że od kilkunastu lat jestem grotołazem i jak tylko jest możliwość, to lubię zaglądać do naturalnych podziemi? Myśląc o aktywnym spędzaniu czasu na Dolnym Śląsku, warto wspomnieć o mniej znanej atrakcji. O Jaskini Niedźwiedziej pewnie każdy słyszał lub nawet był, lecz dzisiaj chcę Wam pokazać miejsce mniej popularne i mniej znane. Jeżeli chcecie zobaczyć, jak wygląda jaskinia bez turystycznych ułatwień, trochę się ubrudzić, dowiedzieć, jak wygląda podziemny świat, to zapraszamy do Jaskini Radochowskiej.
Na czas zwiedzania dostaniecie kask, oświetlenie i bardzo sympatycznego przewodnika, który pokaże, wytłumaczy i przeprowadzi Was przez czeluści jaskini. Trasa ma zaledwie 300 metrów, lecz to doskonała okazja, aby doświadczyć czegoś innego. W środku jest wilgotno, przyjemnie chłodno i zupełnie nieturystycznie. Wasze dzieci będą bardzo zadowolone z eksploracji prawdziwej jaskini. Rączki mogą się trochę ubrudzić błotem, czasami będzie trzeba przejść przez ciaśniejsze miejsce – atrakcji co niemiara.
Wybierając się do Jaskini Radochowskiej, celowaliśmy w termin imprezy organizowanej przez mój klub jaskiniowy SpeleoClub Wrocław. SPELEORozpoczęcie Wakacji to rodzinna atrakcja dla każdego. W trakcie każde dziecko może skorzystać ze specjalnie przygotowanego przez klubowiczów parku linowego, wejść z nami do jaskini, zobaczyć filmy o tematyce jaskiniowej. Wieczorem upiec pyszną kiełbasę z ogniska, zintegrować się z klubem i przenocować w „hotelu z milionem gwiazd”. Interesujące rozmowy trwały do samego rana.

Błędne Skały – zabawa pomiędzy skałami

Pewnie każdy z Was lubi skalne miasta, labirynty, ciasne przejścia pomiędzy skałami. Nie sposób napisać o aktywnych atrakcjach Dolnego Śląska bez wspominania o Błędnych Skałach. To niewielka grupa skał położona w Parku Narodowym Gór Stołowych. Pomiędzy nimi wytyczony jest jednokierunkowy szlak. Czasami to obszerna ścieżka z pięknymi widokami, a w innym miejscu to bardzo wąziutkie (kilkadziesiąt centymetrów szerokości) przejście ograniczone skałami. W oddali słychać śmiech, żarty, sapanie i „pozytywne narzekania”. Najgłośniej cieszą się dzieci, gdy ich rodzice w tych najwęższych miejscach mają niewielkie problemy z przeciśnięciem się. Wszystko w atmosferze zabawy, żartów i radości.
Na szlaku możemy odnaleźć kilkanaście skał, których kształty przypominają stół, okręt czy grzyba, więc wyobraźnia u wszystkich odwiedzających jest bardzo pobudzona. W Błędnych Skałach byłem pierwszy raz kilkanaście lat temu i wtedy bawiłem się jak dziecko. Tym razem było dokładnie tak samo. Zabawa w wąskich przesmykach jest naprawdę ciekawa! Dorośli, młodzież czy dzieci spędzą tu miło czas.

Wspinaczka skalna na Dolnym Śląsku – Lądek Zdrój

Macie ochotę na coś ekstremalnego? Próbowaliście kiedyś wspinaczki? Nie mówię o pójściu na popularne w miastach Dolnego Śląska sztuczne ścianki wspinaczkowe, lecz o prawdziwej skale? Dla wielu wspinaczy Sokoliki (przepiękny teren położony w Rudawach Janowickich, gdzie uprawia się wspinaczkę skalną na granitowych turniach) to w sezonie drugi dom. My jednak wybraliśmy się na „rodzinne wspinanie”. Będąc w Kotlinie Kłodzkiej w Jaskini Radochowskiej, mieliśmy tzw. rzut beretem do Skałek Lądeckich. Teren w okolicach Lądka-Zdrój to kilka różnych gnejsowych skał, które pokrywa kilkadziesiąt tras wspinaczkowych o różnych stopniach trudności.
Dawno temu, w czasach studiów (jak ten czas leci) wspinaczka pochłaniała cały mój wolny czas. Ubrudzone rzeczy od magnezji (biały proszek zapewniający suchość palców podczas wspinania), dźwięczące karabinki w szafie i ciągłe pomysły na wyjazdy wspinaczkowe, aby móc wspinać się w nowych rejonach Europy. Niesamowite spotkania z ludźmi o podobnej pasji, rewelacyjne miejsca odkrywane zupełnie od innej perspektywy. Wszystko to, chcemy pokazać naszej małej Nadii, aby zobaczyła różnorodność piękna tego świata i świadomie w późniejszym okresie wybrała coś dla siebie.

Krótki spacer ścieżką i jesteśmy pod skałą. Ubieramy się w sprzęt, zawieszam linę i nasza mała, dzielna Nadia zaczyna swoją przygodę ze wspinaniem w naturalnej skale. To zupełnie coś innego niż „panel”. Dookoła piękna przyroda, świeże powietrze i super atmosfera. Nie chodzi o cyferki czy trudności drogi wspinaczkowej, a o przyjemność obcowania w aktywny sposób w naturalnym środowisku. Kolejne przechwyty i pokonywanie swoich słabości i olbrzymia satysfakcja na końcu, że wspięło się na skałę, która z dołu wyglądała, zupełnie nie do zdobycia. Często jest tak, że na jednej skale jest droga bardzo trudna, a zaraz obok, dosłownie metr dalej, jest droga o kilka klas łatwiejsza. Mam nadzieję, że namówiliśmy Was do spróbowania swoich sił.

UWAGA! Wspinaczka skalna uznawana jest za sport wysokiego ryzyka zatem, aby móc ją bezpiecznie uprawiać należy zdobyć odpowiednią wiedzę lub spróbować jej pod okiem instruktora.

Spływ pontonem w Bardzie

Chodzenie po górach, zwiedzanie jaskiń, wspinaczka skalna, czy odkrywanie drogi wyjścia w labiryncie już było. Przyszedł czas na wodę. Szukając aktywnych atrakcji na Dolnym Śląsku, znaleźliśmy możliwość spłynięcia pontonem Przełomem Bardzkim. W okolicach Barda rzeka jest dosyć płytka i zdecydowanie bardzo spokojna, zatem jak macie w głowach mrożące krew w żyłach filmy z raftingu na górskich szalejących rzekach to zdecydowanie nie to.
Nadia, Aga, ja i do tego czerwony ponton, 2 pagaje (wiosła) i bardzo leniwie spędzony czas. Słoneczko świeci, ptaszki śpiewają, a dokoła mnóstwo zieleni. Cisza i spokój. Ponton jest obszerny na tyle, że poza nami weszłoby jeszcze kilka osób na pokład 😊. Niebieskie niebo z białymi obłoczkami, bardzo leniwie płynąca rzeka (ale trzeba wiosłować), bardzo leniwie płynący czas. Dobrze, że sprawdziliśmy prognozę pogody, bo w czasie spływu trafiliśmy na potężną ulewę, ale później znów było sielsko i spokojnie. Można się wyciszyć i odpocząć. Niby to aktywna atrakcja, bo trzeba wiosłować, jednak jest bardzo spokojnie i przyjemnie.

Nurkowanie na Dolnym Śląsku – Zimnik

Czy można zanurkować na Dolnym Śląsku? Pewnie, że się da i nie mówię oczywiście o basenie. Bardzo dobrze znanym miejscem, zwłaszcza wśród wrocławskich nurków, jest Kamieniołom Zimnik położony pomiędzy Jaworem a Strzegomiem. Nie wiem skąd oryginalnie pochodzi jego nazwa (pewnie od nazwy wioski), lecz osoba, która w nim po raz pierwszy zanurkuje, od razu będzie wiedziała, że pasuje jak ulał. Woda jest bardzo zimna. Można by było dodać jeszcze jedną nazwę – Ciemnik, bo bardzo szybko w akwenie robi się ciemno. Pod wodą nie ma wielu atrakcji i praktycznie brak tu życia podwodnego, lecz przyjeżdżając do Zimnika, nie szuka się wrażeń wizualnych, a sama obecność w prawdziwym świecie 3D wystarczy. Brzegi akwenu przypominają skalne tarasy, które schodzą aż na głębokość około 28 metrów.
Zimnik to ciekawe miejsce, aby w letnie upały schłodzić się i poćwiczyć różne sytuacje nurkowe. Niewielka odległość od Wrocławia sprawia, że można po pracy wsiąść w samochód i pojechać na nura. Będzie zimno, mokro i przyjemnie 😊.

Park krajobrazowy Doliny Bystrzycy

Czasami dobrze jest pojechać gdzieś blisko na rower, spacer czy piknik, ale jednak z dala od miasta. Nie ma znaczenia czy to weekend, czy kilka godzin w tygodniu po pracy. Jednym z miejsc, do którego często zaglądamy to Dolina Bystrzycy w okolicach Jarnołtowa. Niby nic tu nie ma, a jednak jest tak przyjemnie. Piękne zielone tereny, rozlewisko rzeki, rechot żab, świergot ptaków czy owce i kozy. Jedziemy na rowerze lub spacerujemy przed siebie, a gdy odnajdziemy ciekawe miejsce, to rozkładamy kocyk i robimy piknik.
Nie jesteśmy zapalonymi rowerzystami. Nie mamy sakwy, rowerowego sprzętu czy specjalnych rowerów. Rower traktujemy jako ciekawą formę spędzenia wolnego czasu. Nie chodzi o zdobywanie wzniesień i czy kilometrów. Ma być miło i przyjemnie. Nadia jeszcze nie jeździ zbyt pewnie. Czekamy, aż będzie lepiej radziła sobie na rowerze, a wtedy wycieczki będą dłuższe, dlatego na razie przejechaliśmy zaledwie kilometr z ponad 32 km rowerowej ścieżki dydaktycznej poprowadzonej przez Dolinę Bystrzycy. I to też nie ma znaczenia, czy w przyszłości pokonamy cały szlak, czy po prostu będziemy jechać przed siebie. Chodzi o aktywnie miło spędzony czas na łonie natury niedaleko domu.

Oczywiście zdajemy sobie sprawę z tego, że nie wyczerpaliśmy wszystkich pomysłów na aktywne spędzenie czasu na Dolnym Śląsku. Jednak ten artykuł uzupełnia nasz poprzednio napisany, który dotyczył tradycyjnych atrakcji Dolnego Śląska. Razem tworzą kopalnię wiedzy o miejscach, które w naszym odczuciu warto zwiedzić na Dolnym Śląski. W bardzo krótkim terminie, jaki mieliśmy do dyspozycji, w ramach zbierania materiałów do konkursowego artykułu, byliśmy w kilku miejscach, które według nas warto odwiedzić, a jest jeszcze całe mnóstwo miejsc, na które nie starczyło czasu. Wiemy, że należałoby wspomnieć o wielu innych miejscach, jak choćby zdobycie pozostałych szczytów składających się na Koronę Gór Polski położonych na Dolnym Śląsku, jednak ramy czasowe konkursu i brak możliwości teleportacji skutecznie to uniemożliwiły. Potraktujcie powyższe zestawienie jako wstęp i zachętę do własnych pomysłów na aktywne spędzanie czasu na łonie natury w województwie dolnośląskim. Oczywiście jak możecie polecić inne atrakcje, to śmiało komentujcie i polecajcie.

To drugi artykuł konkursowy (pierwszy to Atrakcje Dolnego Śląska na weekend) w ramach udziału w Turystycznych Mistrzostwach Blogerów organizowanych przez Polską Organizację Turystyczną, gdzie zostaliśmy wyłonieni na reprezentantów województwa dolnośląskiego. Partnerem artykułu jest Dolnośląska Organizacja Turystyczna.

Newsletter

Podobał Ci się artykuł i zdjęcia? Chcesz być zawsze na bieżąco i jako pierwsza/y otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach na blogu? Zapisz się do newsletter'a. Obiecuję zero spam'u

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *