Fulidhoo czy tak wygląda raj na Malediwach?
Biały piasek, krystalicznie czysta, turkusowa woda a w tle słońce świeci przez cały czas. Dookoła cisza, spokój i niewiele ludzi. Czy tak wyglądają rajskie Malediwy? Zapraszamy Was tym razem na malutką wyspę Fulidhoo.
Przed wyjazdem na Malediwy szukaliśmy lokalnej wyspy, na którą będziemy chcieli się wybrać. Wcześniej zobaczyliśmy, jak wygląda Huraa oraz Thulusdhoo. Wielu pisało, że czym dalej od Male, tym wyspy będą bardziej kameralne, ciekawsze i piękniejsze. Tak znaleźliśmy wyspę Fulidhoo, na której spędziliśmy kilka dni. To był strzał w dziesiątkę. Jest tu wszystko to, czego potrzebujemy do szczęścia – przemili, serdeczni i uśmiechnięci ludzie, piękna i prawie pusta plaża, niesamowite jedzenie, przepiękne warunki do nurkowania. Jedyne czego brakuje to możliwości snorkelowania z brzegu, ale zawsze można popłynąć na wycieczkę.
Poznajcie, jak wygląda piękna wyspa Fulidhoo.
Spis treści
- 1 Plaża bikini na Fulidhoo
- 2 Płaszczki na Fulidhoo – czy to nadal dzikie stworzenia?
- 3 Kolorowe zachody słońca na Fulidhoo
- 4 A może ślub na rajskiej wyspie?
- 5 Snorkeling na Fulidhoo
- 6 Nurkowanie na Fulidhoo
- 7 Fulidhoo – lokalna wyspa na Malediwach od środka
- 8 Wysypisko śmieci na Fulidhoo – łyżka dziegciu rajskiej wyspy
- 9 Malediwy – Fulidhoo rajska wyspa informacje praktyczne
Plaża bikini na Fulidhoo
Na plaży bikini zdecydowanie poczujemy się jak w raju. Delikatnie, mięciutki i idealnie jasny piasek wypełnia plażę. Bardzo spokojne zejście do krystalicznie czystej wody o rajskich kolorach charakterystycznych dla Malediwów. Woda jest bardzo ciepła, 28-29 stopni. Praktycznie człowiek nie chce z niej wychodzić. Panuje tu cisza, spokój i poczucie błogości. To jest chyba to, czego człowiek czasami szuka. Zwykłe nicnierobienie. Czasami trzeba prawda?
Na plaży znajdziemy kilka leżaków, trochę cienia z okolicznych drzew i sympatycznego pana, który sprzedaje pyszne kokosy. Ach to jest to – napić się orzeźwiającej wody ze świeżego kokosa w taki upał. Gdy wypijemy pyszny napój, to czeka nas jeszcze skrobanie równie pysznego miąższu. Palce lizać.
Leżąc w cieniu, czytamy książki, budujemy babki, zamki z piasku. Relaks poziom master. Dookoła niewiele osób. Plaża jest dosyć duża, więc nikt nikomu nie przeszkadza.
Płaszczki na Fulidhoo – czy to nadal dzikie stworzenia?
Kto nie marzył o tym, aby zobaczyć na własne oczy piękne płaszczki? Do tego nawet osoby nieumiejące pływać mogą tego doświadczyć. Praktycznie codziennie cała gromada płaszczek przypływa na plażę. Można podziwiać te piękne stworzenia z niewielkiej odległości. Mają około metra, może półtora średnicy. Niczego się nie boją i łaszą się do człowieka jak domowe zwierzaki.
No właśnie – płaszczki to raczej nie pupile prawda? Czego one tu szukają? Prawda jest taka, że przypływają tu, ponieważ nauczyły się, że przy plaży czeka na nich darmowe jedzenie. Nie muszą już szukać ostryg, małż czy innych skorupiaków w naturalnym środowisku. Przypływają jak do darmowej jadłodajni.
Niektórzy właściciele tutejszych guesthousów codziennie dokarmiają płaszczki. To kolejna „atrakcja” dla turystów. Wieczorem, przy świetle latarek, przychodzą grupy z siatkami wypełnionymi kawałkami ryb. Dosłownie po chwili przypływają płaszczki, niczym oswojone zwierzaki, wyczekując na łatwe jedzenie. Zakazem dotykania dzikich zwierząt nikt się nie przejmuje. Zarówno turyści pozujący do pamiątkowych zdjęć, jak i ich miejscowi przewodnicy, wszyscy radośnie głaskają, poklepują, ocierają się o nie, jakby to był domowe zwierzątka.
Dokarmianie negatywnie wpływa na ich naturalne zachowania i zmienia ich przyzwyczajenia.
Właściciele hoteli zdają sobie sprawę z negatywnych skutków tej atrakcji, jednak dopóki turyści będą chcieli w niej brać udział, dopóty to będą organizowali.
Kolorowe zachody słońca na Fulidhoo
Wieczorami większość mieszkańców spotyka się na publicznej plaży, wpatrując się w zachodzące słońce. Rozmawiają, cieszą się sobą, a dzieciaki biegają dookoła i psocą. Nikt, nikomu tu nie przeszkadza, a każdy się ciepło i serdecznie uśmiecha i pozdrawia.
A może ślub na rajskiej wyspie?
Kończymy dzień plażowania. Słońce powoli chyli się ku zachodowi, a na plaży pojawia się odświętnie ubrana grupa osób. Kierują się w stronę wcześniej przygotowanego coś na kształt białego namiotu. To miejsce, gdzie nastąpi ceremonia zaślubin. Niosą kwiaty i biały materiał. Dookoła biega fotograf i kamerzysta. Para młodych ludzi postanowiła, że w trakcie zachodzącego słońca, przy muzyce szumiących fal, czując pod stopami ciepło tropikalnego piasku i własnych oddechów, w towarzystwie znajomych, powiedzą sobie magiczne „TAK”.
Ona i on, cali na biało, boso idą w stronę namiotu. Za moment śliczna dziewczynka z poduszką w rączkach, na której leżały obrączki, idzie w ich kierunku. Czyż nie brzmi to iście filmowo? Niczym kadr z romantycznej komedii, które zawsze kończą się szczęśliwie? Ceremonia trwała kilka, może kilkanaście minut. Były życzenia, całusy, łzy. Były oklaski okolicznych gapiów i weselny tort. Brzmi romantycznie? Kto chciałby mieć taki ślub?
Snorkeling na Fulidhoo
Jeżeli szukacie ciekawego miejsca na snorkeling na Fulidhoo wprost z plaży, to właściwie nie ma tu nic ciekawego. Co prawda od północnej strony jest wybrzeże, gdzie znajdziecie resztki rafy, pojedyncze kępki, pośród których pływają kolorowe rybki, lecz nie spodziewajcie się niczego spektakularnego. Szkoda, bo to właściwie jedyny element, którego brakuje na wyspie.
Natomiast okoliczne guesthousy oferują liczne wycieczki, podczas których jest możliwości snorkelingu z rekinami wąsatymi, żółwiami czy płaszczkami (jeżeli jest sezon) co wymaga wynajęcie łodzi.
Nurkowanie na Fulidhoo
Chyba każdy, kto nurkuje, chciałby zobaczyć rekina prawda? Ja przynajmniej nie znam nurka, dla którego temat nurkowania z rekinami może być mało atrakcyjny. W okolicach wyspy Fulidhoo znajduje się miejsce, gdzie występuje taka możliwość. Podobno nie sposób nie spotkać tam tych wspaniałych ryb. Najczęściej możemy zobaczyć tu następujące gatunki: rekin rafowy białopłetwy (Whitetip reef shark), rekin rafowy czarnopłetwy (Blacktip reef shark) i rekin szary rafowy (Grey reef shark). To niesamowita przygoda i wielkie przeżycie jak w niewielkiej odległości przepływają przed Twoją maską te przepiękne istoty podwodnego świata.
Zobacz, jak wyglądało moje nurkowanie z rekinami na Malediwach.
Fulidhoo – lokalna wyspa na Malediwach od środka
Spędziliśmy na Fulidhoo kilka dni. Plażowaliśmy, snorkelowaliśmy, nurkowałem i włóczyliśmy się po wyspie. Pomimo, że jest niewielka, to i tak zrobiłem całe mnóstwo zdjęć. Postanowiłem, że to jak Fulidhoo wygląda od środka pokażę w osobnym wpisie, bo jest wiele zdjęć, które chciałbym wam zaprezentować. Zatem jak jesteście ciekawi, to zapraszam do kolejnego artykułu. Nieskromnie powiem, że warto zaglądnąć -> Fulidhoo – lokalna wyspa na Malediwach.
Wysypisko śmieci na Fulidhoo – łyżka dziegciu rajskiej wyspy
Na koniec rajskiej wyspy Fulidhoo, łyżka dziegciu. Co na lokalnej wyspie robi się ze śmieciami? Przy końcu plaży bikini znajduje się wysypisko śmieci. Tutaj składowane są wszystkie śmieci które „produkuje się” na Fulidhoo. Raz na jakiś czas, śmieci te są wywożone na sztuczną, wyspę śmieci Thilafushi w okolicach Mahe.
Niestety nie wygląda to rajsko. Zaraz obok płotu, część tych śmieci jest codziennie spalana. Praktycznie cały dzień coś tam się tli, coś spala, a nowe elementy są dokładane. Nie chciałem dociekać, czy mieszkańcy palą tu tylko liście i naturalne śmieci, czy dokładają również plastiki. Dym czasami potrafił być mocno nieprzyjemny i gęsty.
Malediwy – Fulidhoo rajska wyspa informacje praktyczne
Fulidhoo to lokalna wyspa o wymiarach 200 x 700 metrów. Jest położona ok. 56 km od Male w atolu Vaavu Atoll. Fulidhoo zamieszkuje zaledwie 400 mieszkańców. Na wyspie znajduje się kilkanaście guesthousów, kilka sklepów z podstawowymi produktami spożywczymi, pamiątkami, centrum nurkowe, do tego plaża publiczna i bikini oraz plaża, gdzie można popływać z rurką w poszukiwaniu kolorowych rybek.
Nocleg na wyspie Fulidhoo
Na Fulidhoo zatrzymaliśmy się w Alkina Lodge. To rodzinnie prowadzony mały biznes. Zaledwie cztery duże pokoje. W każdym było wielkie łóżko, wyposażona łazienka, klimatyzacja, dodatkowe ręczniki na plażę. Pomimo że to nie hotel, to pokoje były codziennie sprzątane, woda uzupełniana. Wszędzie bardzo czysto. Codziennie rano serwowane było rewelacyjne śniadanie. Hostel znajduje się w niewielkiej odległości od plaży bikini.
[Aktualizacja 2023-07-23] UWAGA!!! Pisało do mnie parę osób prywatne wiadomości, a także niektórzy w komentarzach pod tym artykułem i wpisem o noclegach w kontekście noclegu w Alkina Lodge, że miejsce to chyba mocno obniżyło swój standard. Niestety trudno mi to zweryfikować, zatem proszę przed zarezerwowaniem Alkina Lodge poczytajcie opinie na blogu, na bookingu czy innych portalach i sami zdecydujcie. Być może warto jednak wybrać inne miejsce. Wielka szkoda, bo 3 lata temu było tam super.
Szczegółowy opis hotelu, zdjęcia pokoju znajdziecie w osobnym artykule -> Noclegi na Malediwach.
Transport na wyspę Fulidhoo
Na wyspę Fulidhoo można dostać się na dwa sposoby:
- publicznym promem za 53 MVR (14,27 zł). Prom płynie ok. 3,5 godz. i zatrzymuje się po drodze na wyspie Maafushi. Prom wypływa z Male o 10:00 w każdą niedzielę, wtorek oraz czwartek. W drogę powrotną do Male prom wypływa z wyspy o 10:30. Promy odpływają z przystani Villingili Ferry Terminal na Male.
- prywatnym speedboat’em za 40 USD od osoby. Łódka płynie ok. 1:10 min. Na łódkę wymagana jest wcześniejsza rezerwacja miejsc. Rezerwacji najczęściej można dokonać przez hotel, gdzie się zatrzymamy. Speedboat odpływa z Male (lub lotniska) codziennie (oprócz piątku) o godzinie 11:00.
Jedzenie na wyspie Fulidhoo
Na wyspie znaleźliśmy jedną knajpkę, w której raz zamówiliśmy drobny lunch i muszę powiedzieć, że było bardzo średnio i nie polecamy. Najlepiej wykupić jedzenie w swoim guesthousie. Nie wiem, czy wszędzie tak dobrze karmią, lecz w Alkina Lodge jedzenie jest obłędne. Jedliśmy tam codziennie i za każdym razem wszystko było bardzo smaczne, doskonale doprawione, świeże, a porcje olbrzymie. Zamawialiśmy dwie porcje dla dorosłych, bo wystarczało również dla Nadii, a i jeszcze co najmniej jedna osoba by się najadła. Do posiłków serwowane były napoje, woda. To rodzinny interes, a siostry właściciela gotują przepysznie. Bardzo się cieszyły, jak za każdym razem oddawaliśmy im dosłownie wylizane talerze. Polecamy z całego serca.
PS. Nasza podróż na Malediwy odbyła się w terminie 21.02-04.03.2020. Jeżeli planujecie wyjazd na Malediwy, to zajrzyjcie do artykułu Malediwy informacje praktyczne, gdzie znajdziecie wiele praktycznych porad.