Fulidhoo – zajrzyjmy do wnętrza lokalnej wyspy na Malediwach
Fulidhoo to lokalna wyspa na Malediwach. Jest dosyć mała. Przecina ją kilka udeptanych z piachu ścieżek. Nie ma tu samochodów, a jedynie nieliczne małe motorki, które służą do przewożenia produktów do sklepu, okolicznych hotelików czy butli do bazy nurkowej. Życie toczy się tu bardzo powoli.
Zrobiliśmy mnóstwo zdjęć na wyspie Fulidhoo, a chcę Wam wiele z nich pokazać, dlatego musiałem podzielić artykuł z tej wyspy na dwie części. W niniejszym wpisie zobaczysz, jak wygląda lokalna wyspa na Malediwach na przykładzie Fulidhoo. Pokażemy jej piękne wybrzeże, które nie jest plażą bikini, niesamowite kolory, krajobraz i klimat wyspy. Sądzę, że będzie się Wam podobało. Zobaczcie sami – zapraszamy na Fulidhoo, małą lokalną wyspę na Malediwach.
Jeżeli interesuje Was, jak wygląda plaża bikini na Fulidhoo, wszelkie informacje praktyczne o tym jak się dostać na wyspę, to zaglądnijcie do osobnego wpisu -> Fulidhoo czy tak wygląda raj na Malediwach.
Nikomu nigdzie się nie spieszy. Część mieszkańców prowadzi na wyspie hotele, sklepy czy knajpki. Jest tu szkoła, centrum medyczne, meczet. Część zajmuje się łowieniem ryb, a jeszcze inni pracują w resortach. Czasami jest ciężko, jednak w rozmowach nikt tu nie narzeka, pomimo że jak mówią, mają niewiele, to nie chcieliby tego zamienić na inne miejsce na świecie. Mieszkańcy bardzo dbają o swoje otoczenie. Codziennie rano widzimy, jak zamiatają ulice i zbierają śmieci.
Wyspa co roku się zmienia. Jeszcze niedawno nie było wybudowanego pomostu, do którego dopływają łódki i promy. W poprzednich latach plaża bikini znajdowała się po przeciwnej stronie wyspy, a wielu z obecnych miejsc noclegowych jeszcze nie było. Na brzegu widać betonowy szkielet – za parę miesięcy będzie tu knajpka, a może i jakieś nowe pokoje przy plaży. Wszystko się zmienia.
Zobacz, jak wyglądało moje nurkowanie z rekinami na Malediwach.
Siedzimy na rozwieszonych hamakach i odpoczywamy w cieniu. Na brzeg przychodzi dwóch młodych chłopaków z wielką rybą. Chwilę temu została złowiona, teraz będą wycinali z niej steki, a wieczorem przygotują na kolację dla swoich klientów. Ryby są tu pyszne i bardzo świeże. Jedynie nie byłem w stanie zrozumieć, dlaczego z tak wielkiej ryby wycinają tylko steki, a resztę wrzucają do morza? Może tak trzeba? Kawałek dla ludzi, a reszta dla zwierząt zamieszkujące okoliczne wody?
Mieliśmy już iść spać, aż tu nagle słyszymy potężne basowe dźwięki. Wychodzę na zewnątrz i kieruje się w stronę muzyki. Po chwili dochodzę do małego pomieszczenia. Jest szczelnie wypełnione mieszkańcami wyspy i turystami. Na środku kilku mężczyzn rytmicznie wystukuje rytm na bębnach. Jest gorąco, parno i duszno. Wszyscy dookoła tańczą, kręcą się i podrygują. To miejscowy pokaz malediwskiej muzyki przygotowanej specjalnie dla turystów, ale mam wrażenie, że miejscowych jest tu znacznie więcej. Turyści się krępują i tylko delikatnie kołyszą bioderkami pod ścianą. Miejscowi śmiało tańczą, podskakują i bawią się na całego.
Koniecznie zaglądnijcie do wpisu Fulidhoo czy tak wygląda rajska wyspa, aby dowiedzieć się, jak dostać się na Fulidhoo, gdzie spać, i czy faktycznie jest rajska.
PS. Nasza podróż na Malediwy odbyła się w terminie 21.02-04.03.2020. Jeżeli planujecie wyjazd na Malediwy, to zajrzyjcie do artykułu Malediwy informacje praktyczne, gdzie znajdziecie wiele praktycznych porad.