Dzikie wybrzeże Morza Martwego w Jordanii – niesamowite widoki

Morze Martwe to nieziemski krajobraz pomalowany barwami bieli, turkusu, szafiru i błękitu. To niesamowite miejsce, gdzie przy samym brzegu możemy zaobserwować bajkowe formacje solne wyglądające niczym rafa koralowa, penitenty czy lodowe formy. Piękno krajobrazu Morza Martwego zachwyci niejednego.

Będąc w Jordanii, według nas, nie można odpuścić wizyty nad Morzem Martwym. Jednak uważamy, że sama kąpiel w wodzie i zabawa w nacieranie się zdrowotnym błotem to za mało. Zdecydowanie trzeba wybrać się na przejażdżkę samochodem wzdłuż wybrzeża, aby móc podziwiać piękno jego krajobrazu.
Do dyspozycji mamy bardzo dobrej jakości drogę Dead Sea Highway, która położona jest przy samym Morzu Martwym. Jadąc z północy na południe, mamy tę niesamowitą przyjemność podziwiania wybrzeża. Dysponując wypożyczonym samochodem, możemy zatrzymać się w dowolnym miejscu, popatrzeć, zrobić zdjęcie i pojechać kawałek dalej.
Niektórzy wyszukują dla siebie odpowiedniego miejsca do kąpieli „na dziko”. Jednak to, co z naszego punktu widzenia jest najważniejsze, to możliwość podziwiania niesamowitych widoków. Koniecznie trzeba zaparkować samochód na poboczu i podejść kilkadziesiąt metrów nad sam brzeg morza, aż do wody. Z oddali, z poziomu drogi nie widać niesamowitych formacji znajdujących się przy samej wodzie. Warto mieć pełne buty lub po prostu mocno uważać, ponieważ teren ten jest bardzo ostry i jest tu bardzo łatwo o skaleczenie się.

Im bliżej wody, tym częściej stąpamy po „skorupie” solnej, na której jest pełno wypustek. Są to niesamowicie twarde i bardzo ostre formacje, więc uważajcie, aby się nie zranić. Idąc po nich słychać skrzypienie podobne do tego, które znamy z zimy, gdy chodzimy po ścieżce pełnej świeżo zmrożonego śniegu. Wszystko trzeszczy.
Przy samym brzegu znajdujemy ciekawe formacje. Nie wiem, jak je określić, ale wyglądają na solne „kwiatki”, „grzybki”, które nieśpiesznie obmywane są delikatnymi falami morza. Wszystko wygląda, jakby to był śnieg, który bije po oczach swoją bielą. W niektórych miejscach jest on delikatnie przybrudzony naturalnym materiałem.
Woda Morza Martwego w tych miejscach ma niesamowity kolor. Jest błękit, jest turkus, jest szafir. Wszystko zależy od tego, jak padają promienie słoneczne, czy w danym miejscu jest głęboko, czy płytko. Pomimo że termometr wskazywał 45 stopni, na niebie nie było ani jednej chmurki, pot lał się z czoła, to spędziliśmy tu trochę czasu, zachwycając się tym, jak Matka Natura kolejny raz nas zaskoczyła.
Czy mogę polecić jakieś konkretne punkty widokowe na Morze Martwe? Sądzę, że nie ma  to sensu. Warto nieśpiesznie przejechać całe wybrzeże i po prostu zatrzymywać się w miejscach, które wpadną Wam w oko.
Mam nadzieję, że poniższe zdjęcia choć trochę oddadzą piękno krajobrazu Morza Martwego, które mogliśmy podziwiać.

jordania morze martwe dead sea krajobraz jordania morze martwe dead sea krajobraz jordania morze martwe dead sea krajobraz jordania morze martwe dead sea krajobraz jordania morze martwe dead sea krajobraz jordania morze martwe dead sea krajobraz jordania morze martwe dead sea krajobraz jordania morze martwe dead sea krajobraz jordania morze martwe dead sea krajobraz jordania morze martwe dead sea krajobraz jordania morze martwe dead sea krajobraz jordania morze martwe dead sea krajobraz jordania morze martwe dead sea krajobraz jordania morze martwe dead sea krajobraz jordania morze martwe dead sea krajobraz jordania morze martwe dead sea krajobraz jordania morze martwe dead sea krajobraz jordania morze martwe dead sea krajobraz jordania morze martwe dead sea krajobraz jordania morze martwe dead sea krajobraz jordania morze martwe dead sea krajobraz jordania morze martwe dead sea krajobraz

PS. Nasza podróż do Jordanii odbyła się w terminie 17-27.05.2019. Planując wyjazd do Jordanii, na pewno bardzo pomocny będzie artykuł Jordania informacje praktyczne, gdzie znajdziecie wiele praktycznych porad: ceny, noclegi, wiza, pieniądze itd.

Newsletter

Podobał Ci się artykuł i zdjęcia? Chcesz być zawsze na bieżąco i jako pierwsza/y otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach na blogu? Zapisz się do newsletter'a. Obiecuję zero spam'u

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *