Zwiedzanie Bago wieczorową porą
Dwa małe skuterki z kierowcami czekają przed guesthousem, zatem zakładamy kaski i wyruszamy na zwiedzanie Bago (miasto niedaleko położone od byłej stolicy Birmy, czyli Rangun). Co, to z pozoru brzydkie i mało ciekawe miasto, ma do zaoferowania? Co oprócz klasztorów można tu zobaczyć? Zaraz się wszystkiego dowiemy.
Jest późne popołudnie, słońce już nie pali tak mocno, lecz mimo to nadal jest bardzo gorąco. Skręcamy z głównej drogi w wąską ścieżkę i po chwili znajdujemy się przed czterema posągami Buddy.
Kyaik Pun Paya
Każdy z czterech posągów ma 27 metrów wysokości i spogląda w inną stronę świata. Wszystko wydaje się takie nowe, jakby powstało wczoraj, a tak naprawdę zostało wybudowane w 1476 roku. Dokładnie nie wiadomo, co wspólnego z tą budowlą mają cztery siostry Mon, lecz podanie głosi, że jeżeli którakolwiek z nich wyszłaby za mąż to wtedy legnie w gruzach jeden z posągów. Może coś w tym jest, bo prawie pięć wieków później z jednego z posągów nie zostało prawie nic. Naukowcy jednak twierdzą, że powodem destrukcji w 1930 roku było trzęsienie ziemi, a nie przepowiednia.
Nie licząc strażnika, jesteśmy tu kompletnie sami. Cisza i spokój pozwala na dokładne oglądnięcie budowli. Jednak nie robi na nas jakiegoś spektakularnego wrażenia, ot cztery posągi Buddy spoglądające w cztery strony świata.
Shwethalyaung Budda
To olbrzymi posąg leżącego Buddy. Ze swoimi 55 metrami długości i 16 metrami wysokości jest to chyba jedna z największych atrakcji Bago. Uważa się, że został zbudowany w 944 roku za rządów króla Migadepa II. Legenda głosi, że pewnego dnia syn okrutnego i skorumpowanego władcy wybrał się na polowanie, na którym spotkał piękną dziewczynę z plemienia Mon. Zrobiła na nim tak wielkie wrażenie, że nie przeszkadzał mu fakt, że była buddystką, a on jak i całe królestwo jego ojca, wierzyli w pogańskich bożków. Po jakimś czasie stali się kochankami, a chwilę później pobrali się. Kiedy wieści dobiegły króla, postanowił on wydać rozkaz zgładzenia dziewczyny i swojego syna. Od tego okrutnego wydarzenia zaczęły dziać się dziwne rzeczy.
Pogańskie bożki ulegały zniszczeniu podczas, gdy młode panny modliły się do nich. Ówczesny władca bardzo się przejął tym faktem i postanowił naprawić swój błąd. Zarządził budowle dużego posągu leżącego Buddy oraz rozpoczął proces nawrócenia swojego ludu na buddyzm.
Po jakimś czasie posąg został zapomniany i powoli ginął w wielkiej dżungli. Obecny jego kształt jest wynikiem kilkukrotnego odnawiania i naprawiania. W 1930 roku została dodana wielka poduszka pod głowę.
Miejsce samo w sobie jest niesamowite, spokojne, ciche. Późna godzina oglądania też ma na pewno na to wpływ, bo nie ma tu nikogo, ani innych turystów, ani lokalnych sprzedawców pamiątek.
Maha Kalyani Sima
Powstały w 1476 roku przez Dhammazedi i jak większość tutejszych posągów był wielokrotnie przebudowywany i odrestaurowywany ze względu na liczne trzęsienia ziemi. Historia wspomina o rozkazie króla Dhammazedi, który wysłał delegację mnichów do Sri Lanki, aby poznali prawidłowe obrzędy zgodne z Theravada. Mnisi po powrocie z podróży przywieźli ze sobą piasek wydobyty z dna rzeki Kalyani i rozsypali go w tym miejscu. Był to początek budowy tutaj posągów Buddy.
Snake Monastery
Przed wyjazdem do Birmy, widziałem parę zdjęć i kilka opisów miejsca o nazwie „Snake Monastery”. W niewielkim pomieszczeniu znajduje się 118 letni birmański pyton. Według legendy w gadzie tym wcieliła się (reinkarnacja) postać osoby, która poprzednio stała na czele klasztoru w Hsipaw. Podobno wrócił w postaci węża, aby ukończyć rozpoczętą w poprzednim życiu budowlę stupy. Nawet jeżeli nie do końca uwierzymy w legendę, to warto wspomnieć o jego rozmiarach: ponad 5 metrów długości, 30 centymetrów grubości, ponad 118 kg wagi. Podobno jest to najdłuższy pyton birmański na świecie. Dodam jedynie, że raz na 10 dni pożera ponad 5 kg kurczaków.
Niestety nie mogliśmy zostać pobłogosławieni przez pytona, ponieważ akurat zażywał kąpieli. Trzech mężczyzn myło wielkie cielsko gada oraz jego miejsce spoczynku.
Shwemawdaw Paya
Nadszedł czas na podziwianie zachodu słońca i mieniącej się złotem Shwemawdaw Paya (najwyższej pagody w kraju 114 metrów), który mogliśmy oglądać z jednej z pagód. Pierwotnie stupa została wybudowana w X wieku przez lud Mon, aby móc skryć w niej 2 kosmyki włosów Buddy. Miała tylko trochę ponad 20 metrów wysokości. Podobno włosy zostały przekazane dwóm kupcom: Mahasala i Kullasala przez samego Buddę podczas podróży do Indii. W późniejszym czasie dodano kolejne relikwie: święte zęby. Z biegiem czasu wysokość stupy była wielokrotnie powiększana. W 1954 roku osiągnęła obecną wysokość. Obecnie jest to jedno z najważniejszych miejsc dla buddystów w Birmie.
Warto zobaczyć tą wspaniałą budowlę z daleka, tak, aby objąć swoim wzrokiem całą panoramę, natomiast później należy wybrać się do samej świątyni, aby móc ją podziwiać z bliska.
Zwiedzanie Bago – informacje praktyczne
Poszukując noclegu w Bago nie mamy do dyspozycji zbyt wielu opcji. Byliśmy w kilku miejscach np. Myananda Guest House, Emperor Hotel, lecz zostaliśmy w San Francisco Motel. Było najczyściej ze wszystkich odwiedzonych miejsc i najtaniej (8$ za pokój ze śniadaniem). Co otrzymujemy za tą kwotę: dosyć duży pokój z wentylatorem oraz łazienką wewnątrz (w dosyć kiepskim stanie), ciepła woda w prysznicu oraz prąd do ok. 22:00. Po tej godzinie pozostają świeczki.
W Bago istnieje kilka miejsc, które warto odwiedzić. Aby móc tego dokonać trzeba wykupić tzw. „goverment fee” w cenie 10$/os, który w całości trafia do junty wojskowej. Jest jednak możliwość wynajęcia lokalnego przewodnika ze skuterem (atrakcje rozrzucone są po całym mieście, zatem warto przemieszczać się pomiędzy nimi jakimś środkiem transportu), który „zna” strażników i „tylne drzwi”, aby móc wejść do wszystkich miejsc, bez konieczności zakupu „goverment fee”. Za zwiedzanie Bago wraz z przewodnikiem ze skuterem zapłaciliśmy po 5$ od osoby.
PS. Wyjazd do Birmy odbył się w dniach 5-30.11.2009. Zachęcam do zapoznania się z planem i mapą podróży.