Jak znaleźć transport na Gili Trawangan

Tekst ten nie był planowany. Przecież przemieszczanie się podczas wyjazdu z miejsca A do miejsca B jest jak najbardziej naturalną czynnością i nie ma, co się rozpisywać. Czasami jednak sekwencja różnych wydarzeń, może bardzo znacząco wpłynąć na zakładany czas naszej podróży. Zatem jak znaleźć transport na Gili Trawangan?

bemo
Bemo (lokalny minibus). Najważniejszym wyposażeniem jest klakson. Reszta może nie działać.

Tym razem obieramy kurs na malutkie wysepki położone na północny-zachód od Lombok, czyli Gili Islands. Startujemy lokalnym bemo (taki mały autobus) do Amlapury i dalej wprost na przystań w Padangbai. Na wyspy Gili można dostać się na wiele sposobów. My wybraliśmy najtańszą, lecz najdłuższą wersję, co wiązało się z wieloma przygodami podczas drogi.

bemo pasażerowie
Bemo (lokalny minibus). Odjeżdża, gdy jest pełny, tzn. każde siedzenie oraz przejście jest wypełnione ludźmi.

Przystań promowa w Padangbai (Bali)

Kręcimy się trochę po przystani, gdyż nie ma dobrego oznakowania, gdzie jest zlokalizowana kasa biletowa. W końcu postanawiamy dowiedzieć się u strażnika, który pilnuje bramy, zatem na pewno wie gdzie można kupić bilety na państwowy prom. Tłumaczymy, o co nam chodzi Strażnik wykazuje zrozumienie i po chwili prowadzi nas do swojego znajomego, który, co prawda sprzedaje bilety, lecz na super szybkie i super drogie katamarany lub na cały przejazd z Bali na Gili za równie wysoką kwotę. Obaj byli w stu procentach pewni, że nie istnieje inna możliwości, a zwykłej kasy biletowej tutaj po prostu nie ma.
Kręcimy się dalej i szukamy którędy podążają lokalni mieszkańcy. Okazuje się, że jest jedna ścieżka, która prowadzi wprost do oficjalnej kasy biletowej. Co więcej – kas jest kilka, a każda z nich ma na kartce napisaną z góry ustaloną cenę (taką samą dla miejscowych jak i dla turystów). Ach ta indonezyjska troska o zachodniego turystę, aby zawsze miał wygodnie i szybko.

prom padangbai lembar
Prom relacji Padangbai(Bali) – Lembar(Lombok)

Płyniemy. Siedzimy na środkowym pokładzie, gdzie strasznie wieje. Większość ludzi rozłożona jest na ławkach i przykryta wszystkim, co ze sobą wzięli. Normalnie prom po czterech godzinach osiąga docelowy punkt trasy, czyli przystań w Lembar, lecz tym razem był jakiś „korek” i czekaliśmy kilkaset metrów od nadbrzeża prawie dwie godziny.

prom padangbai lembar
Prom relacji Padangbai(Bali) – Lembar(Lombok)

Przystań promowa Lembar (Lombok)

Kolejny etap naszej dzisiejszej podróży to znalezienie transportu do malutkiego portu Bangsal, czyli miejsca skąd wyruszają łódki na wyspy Gili. Kierowcy są zaciętymi negocjatorami i nie chcą zejść z ceny. Kilku turystów, którzy wysiedli z nami mieli już wykupiony bilet w agencji na „całą trasę”, zatem nie było do kogo dołączyć.

prom padangbai lembar
Prom relacji Padangbai(Bali) – Lembar(Lombok)

Wyszliśmy z przystani i z każdym, który nas zaczepił negocjowaliśmy cenę, lecz nic nie udało się wskórać. Czyżby zmowa cenowa? Koniec końców, jeden z kierowców wyłamał się i przystał na naszą cenę. Nie znam indonezyjskiego, lecz w tej sytuacji nie musiałem, aby zrozumieć, co oznacza krzyczenie na niego przez pozostałych, kopanie opon, groźne wymachiwanie rękami i trzaskanie drzwiami.

prom padangbai lembar
Prom relacji Padangbai(Bali) – Lembar(Lombok)

Koniec końców mamy transport na Gili Trawangan, a przynajmniej tak nam się wydaje. Jedziemy. Mamy do pokonania ok. 50 km, lecz drogą przez góry, z licznymi serpentynami i dużymi podjazdami, zatem to musi trwać. Przez opóźnienie promu i długie negocjacje czasu mamy niewiele, bo ostatnia łódka według przewodnika wypływa o godzinie 18, a mamy już 16. Oczywiście nasz kierowca mówi, ze nie ma problemu i damy radę.

transport na gili trawangan
Bemo (lokalny minibus). Najważnieszje jest towarzystwo i szerokie uśmiechy.

Korki w okolicach Mataram skutecznie spowalniają naszą jazdę, jednak uśmiech z twarzy kierowcy nie znika. Wyjeżdżamy na górską, wąską i strasznie wyboistą drogę. Trzeba się mocno trzymać, gdyż nasze siedzenie nie jest przymocowane (kiedyś na pewno było) do konstrukcji nadwozia. Po chwili samochód gaśnie.
Kierowca wysiada i otwiera drzwi, wyciąga ławeczkę i zdejmuje obudowę silnika. Patrząc na nasze miny tylko uśmiecha się i mówi „Ok, ok.” Okazuje się, że na tych wertepach fajka od świec wypadła. Włożył ją na miejsce i jedziemy dalej. Po kilkudziesięciu metrach sytuacja się powtarza. Znowu stajemy, znowu naprawiamy i znowu jedziemy. Czas nieubłaganie płynie. Wiele „napraw” później docieramy wreszcie do przystani na kilka minut przed zamknięciem kas.

lombok bangsal ulica
Lombok. Bangsal – główne skrzyżowanie komunikacyjne. Stąd już tylko paręset metrów do nadbrzeża.

Przystań łódek Bangsal (Lombok)

Niestety kolejny raz zetknęliśmy się z indonezyjską troską o zachodniego turystę. Nasz kierowca, pomimo tłumaczenia, że interesuje nas publiczna, tania łódka „przekazał” nas jakiemuś panu, który każe za sobą szybko iść na prawą stronę nadbrzeża, bo zaraz odpłynie ostatnia łódka i możemy nie zdążyć. Próbujemy dowiedzieć się o kasę, lecz szybko, szybko, nie ma czasu kupimy na łódce. Przed wejściem okazuje się, że bilet kosztuje 15 razy więcej niż powinien. Coś tu nie gra. Pytamy innych ludzi i okazuje się, że jesteśmy w miejscu, gdzie odpływają „turystyczne” łódki za turystyczną cenę.
Właściwa, państwowa przystań jest po lewej stronie 100 metrów dalej. Tym razem znaleźliśmy budkę, która była prawdziwą kasą (port Koperami). Niestety jest kilka minut po 18 i obsługa nie sprzedaje już biletów, pomimo, że łódki jeszcze kursują. Sugerują, że musimy porozmawiać z kapitanem łódki to na pewno „zorganizuje” nam miejsce i transport na Gili Trawangan.

transport na gili trawangan
Łódka relacji Bangsal (Lombok) – Gili Trawangan. Zapakowana turystami, lokalnymi mieszkańcami oraz co najważniejsze towarem przeznaczonym dla sklepów oraz hoteli.

Wstępne rozmowy z kapitanem sugerowały, że nie ma możliwości, abyśmy państwową łódką dostali się dzisiaj na Gili Trawagan, ponieważ dzień chyli się ku końcowi, a morze jest mocno wzburzone, co nie jest bezpieczne, a ostatnia łódka ma już komplet. Oczywiście za chwilę okazuje się, że jednak jak zapłacimy odpowiednią cenę to „fala będzie mniejsza”, znajdzie się dodatkowa łódka i wystarczająco „odważny” sternik, który z nami popłynie i nie będzie to niebezpieczne – innymi słowy odpowiednia suma pieniędzy umożliwią transport na Gili Trawangan jeszcze dzisiaj.
Warto w tym miejscu jeszcze dodać jak wygląda indonezyjski sposób liczenia. Przepis podobno mówi, że w jednej łódce może płynąć maksymalnie 20 osób. Zatem bileter sprzedaje dokładnie 20 biletów zachodnim turystom, co skrzętnie odnotowuje na swojej liście. I ani jednego więcej. Jednak, gdy każdy z nich siedzi na swoim miejscu, następuje proces dopakowywania towarami (tym razem już na full), a następnie ile, kto się jeszcze zmieści z lokalnej ludności.
W międzyczasie pojawia się bus z kilkoma Niemkami na pokładzie i podobnie jak w naszej sytuacji, naganiacze prowadzą ich na prawą stronę do „turystycznych” łódek. Po chwili wracają i tym razem już wspólnie negocjujemy możliwość dostania się jeszcze dzisiaj na Gili Trawagan.
Dobijamy targu i ruszamy zapakowani po brzegi w drogę. Początek to piękny zachód słońca, delikatna bryza itd. Niestety, czym dalej tym fala jest coraz większa. Praktycznie każde „bujnięcie” łódki powoduje zalewanie wszystkich pasażerów wodą morską. Robi się ciemno, zimno i nieprzyjemnie.
Buja coraz bardziej, większe fale zalewają pokład łódki, jesteśmy cali przemoknięci i przemarznięci. W oddali widać malutkie światełka brzegu Gili Trawagan. Powoli mijamy Gili Air oraz Gili Meno. Każdy kurczowo trzyma się burty, a w głowie kołaczą się różne czarne myśli i scenariusze. Całe szczęście, że nie powiedziałem Adze o wypadku sprzed kilku dni, gdzie dokładnie na tej trasie zatopiła się łódka podobna do naszej i zginęło kilkanaście osób, a części nie odnaleziono. Włos jeży się na głowie.
Z ogromną ulgą słyszymy odgłos wbijającego się w piasek dziobu łódki. Wyskakujemy z niej szczęśliwi, że to już koniec na dzisiaj naszej podróży.

Transport na Gili Trawangan – Informacje praktyczne

Koszty:

  • bemo Tirta Gangga – Amplapura: 5000 IDR/os
  • bemo Amplapura – Padangbai: 15000 IDR/os
  • prom Padangbai (Bali) – Lembar (Lombok): 36000 IDR/os
  • wynajęcie bemo Lembar – Bangsal: 100000 IDR
  • łódka Bangsal (Lombok) – Gili Trawangan: 35000 IDR/os zamiast 10000 IDR/os

Nocleg można powiedzieć, że znalazł nas sam. W obecnym stanie nie mieliśmy chęci na długie poszukiwania i zatrzymaliśmy się dosłownie kilkadziesiąt metrów od miejsca, gdzie przypływają łódki, w Melati  Homestay za 80000 IDR za pokój z łazienką, dużym łóżkiem, lecz bez śniadania. Można tu nadmienić, że tańsze noclegi (w tym i nasz) nie posiadają filtrowanej wody pod prysznicem i woda jest lekko słona ?

Newsletter

Podobał Ci się artykuł i zdjęcia? Chcesz być zawsze na bieżąco i jako pierwsza/y otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach na blogu? Zapisz się do newsletter'a. Obiecuję zero spam'u

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Podobają Ci się artykuły i zdjęcia?

Chcesz być zawsze na bieżąco?
Chcesz jako pierwsza/y otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach na blogu? Zapisz się na newsletter. Obiecuję zero spam'u