Niebo w kolorze indygo. Anna Jaklewicz recenzja książki

Jak dobrze jest poczytać o czymś więcej niż tylko „byłem, zobaczyłem, pojechałem dalej”. Anna Jaklewicz w książce „Niebo w kolorze indygo” próbuje wsiąknąć w opisywane miejsca, nie śpieszy się, powoli obserwuje, daje sobie czas na poznanie kultury regionu, miasteczka, wioski. Autorka opisuje w głównej mierze swoje wędrówki przez mniejszości narodowe. Poznaje, zachwyca się, analizuje, dopytuje.

niebo w kolorze indygo okładka
Anna Jaklewicz. Niebo w kolorze indygo. Chiny z dala od wielkiego miasta.

Kolory są wszędobylskie w tej książce. Nie chodzi tylko o ciekawą szatę graficzną, lecz o dużą ilość zamieszczonych w niej zdjęć. Doskonale ilustrują opisywane miejsca czy spotkanych ludzi. Co bardzo cieszy, to każde z nich jest opatrzone opisem, co tak często niestety jest pomijane w innych pozycjach. Anna Jaklewicz przedstawia nam Chiny z kompletnie innej, nieturystycznej strony. Nie ma tu chodzenia po Wielkim Murze czy zwiedzania terakotowej armii, czyli głównych atrakcji tego olbrzymiego państwa. W zamian za to włóczymy się z autorką po chińskich wsiach. I te wędrówki najbardziej ciekawią czytelnika.

niebo w kolorze indygo
Anna Jaklewicz. Niebo w kolorze indygo. Chiny z dala od wielkiego miasta.

Książka „Niebo w kolorze indygo” to wędrówka przez niewielką południową część Chin. Dowiadujemy się z niej o codziennych zwyczajach ludzi mieszkających z dala od wielkich metropolii, o ich strojach ludowych, których na co dzień używają do normalnych czynności, o lokalnych świętach. Pomimo, że autorka jest Europejką nie ma pomiędzy nimi bariery. Lokalne kobiety bardzo chętnie zapraszają ją do siebie na biesiadę czy uroczystości.
Po lekturze „Niebo w kolorze indygo” dowiemy się o królestwie kobiet Mosuo i ich przysmaku zhubiaorou (suszone tusze świń), o wytwarzaniu barwnika indygo przez kobiety Dong, a także o żuciu betelu przez ludność Bulang. Nie ma tu akademickich rozważań na tematy wyższości jednej czy drugiej kultury, za to są ciekawe opisy osoby, która spędziła tam trochę czasu i zadała sobie trud, aby doświadczyć i dowiedzieć się o opisywanych plemionach.

niebo w kolorze indygo
Anna Jaklewicz. Niebo w kolorze indygo. Chiny z dala od wielkiego miasta.

Od książki podróżniczej oczekuję, aby po jej lekturze dowiedzieć się czegoś ciekawego o opisywanej kulturze, miejscach, ludach. I tak właśnie jest w przypadku pozycji „Niebo w kolorze indygo„, gdzie po przeczytaniu jestem bogatszy w wiedzę o mniejszościach zamieszkujących południową część Chin.

Newsletter

Podobał Ci się artykuł i zdjęcia? Chcesz być zawsze na bieżąco i jako pierwsza/y otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach na blogu? Zapisz się do newsletter'a. Obiecuję zero spam'u

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Podobają Ci się artykuły i zdjęcia?

Chcesz być zawsze na bieżąco?
Chcesz jako pierwsza/y otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach na blogu? Zapisz się na newsletter. Obiecuję zero spam'u