Atrakcje Mui ne – co warto zobaczyć, a przed czym uciekać?

Wybierając się do Wietnamu, trafiliśmy w sam środek święta Tet. Przed ucieczką na wyspę Phu Quoc chcieliśmy odpocząć gdzieś na pobliskiej plaży. Wybraliśmy się do Mui Ne, aby zakosztować tutejszych plaż, zobaczyć atrakcje Mui Ne oraz rozsmakować się w tutejszych owocach morza. Zobaczcie, jakie atrakcje Mui Ne warto odwiedzić, a jakie można sobie odpuścić.

„Fishing village” – wioska rybacka

Jak okiem sięgnąć widać dużą zatokę, w której zacumowano nieskończone ilości jednostek pływających. Małe, okrągłe łupinki, troszkę większe łodzie, aż po duże „okręty”. Wszystko to wypływa w morze, aby łowić i dać jeść innym.
Zatrzymuję się jak większość turystów zaraz na poboczu głównej drogi skąd widać opisany wyżej obrazek. Można zejść po stromych schodach nad brzeg zatoki, gdzie znajdziemy liczne „chatki”, choć słowo chatka oznacza w tym miejscu zbyt wiele. Raczej to niewielkie, skromne zadaszenia, gdzie możemy kupić świeżą porcję ryb, krewetek, kalmarów czy czegoś, co było złowione dosłownie kilka godzin temu, a jeszcze żyje. Sympatyczna pani przygotuje nam pyszny posiłek na prowizorycznej kuchni. Szkoda, że zaledwie parę minut wcześniej jadłem wielkie śniadanie.

Białe wydmy – White Sand Dunes

Jedną z głównych atrakcji Mui Ne to piękne białe wydmy położone ok. 30 km na północ od miasta. Nie sposób tu nie trafić. Wystarczy trzymać się głównej drogi DT716 i dojedziemy do celu. Z oddali dwupasmowej drogi zobaczymy jeziorko, w którym pięknie odbija się wysoka wydma.
Atrakcja bardzo popularna pośród miejscowych, a także zorganizowanych wycieczek. Na miejscu możemy przejechać się quadem, starym terenowym samochodem, czy pozjeżdżać na prostych sankach. Słońce niemiłosiernie grzeje prosto w głowę, więc nawet krótkie podejście pod szczyt najwyższej wydmy daje się mocno we znaki.
Jeżeli liczymy na nieskalany ludzką stopą widok, to czeka nas zawód. Wszędzie pełno ludzi, wyjących samochodów i quadów. O ciszy i spokoju możemy zapomnieć, lecz widoki są całkiem przyjemne. Może warto przyjechać tu na wschód słońca? Może mielibyśmy ten widok prawie tylko dla siebie? Trudno powiedzieć.
Czy warto było tu przyjechać? Szczerze to nie wiem. Niemiła sytuacja z miejscową policją po drodze do tej atrakcji, żar lejący się z nieba, poparzone przedramiona pomimo nałożenia kremu z faktorem 50 mogły mocno wpłynąć na moją subiektywną, niezbyt pozytywną opinię na temat tej atrakcji Mui Ne. Jednak zachęcam każdego, aby samemu zweryfikował, czy białe wydmy są warte odwiedzin.

Czerwone wydmy – Red Sand Dunes

Niewielki teren z pomarańczowo-czerwonym piachem położonym zaraz za Mui Ne. Trzeba mocno pokombinować z kadrem, aby mieć „czyste” ujęcie bez ludzi, bez drogi i bez wszędobylskich śmieci. Szkoda, że teren jest tak mały i z racji bliskości miasta, tak bardzo oblegany. Czy warto tu przyjechać? Jak już jesteśmy w Mui Ne, to wg mnie nie wypada nie zobaczyć czerwonych wydm, ale zachwytów raczej się nie spodziewajcie.

Czerwony wąwóz (Fairy Stream – Suoi Tien)

Fairy Stream (Suoi Tien) to miejsce bardzo turystyczne, co widać od samego przyjazdu. Mijamy niewielki mostek na głównej drodze i próbujemy znaleźć miejsce do zaparkowania skutera. Wchodzimy boso do płytkiej rzeczki. Po zobaczeniu białych i czerwonych wydm, które miały wywołać same „ochy i achy” i po zobaczeniu tutejszego zgiełku, bałaganu i harmidru przy parkowaniu skutera nie mam zbyt wielkich oczekiwań związanego z tym miejscem. Brodząc w strumieniu mijam kilka, kilkanaście osób na drodze. Po kilku minutach spaceru nagle znika hałas, ludzi coraz mniej, a dookoła zaczyna być pięknie.
Jestem w samym środku Fairy Stream. Otacza mnie niesamowicie barwna sceneria. Brzeg przybiera różnych kolorów: żółty, czerwony, biały i pomarańczowy. Całość pięknie kontrastuje z soczyście zieloną barwą rosnących nieopodal roślin. Całość rzeczywiście wygląda niczym sceneria z baśni czy kreskówek dla dzieci. Spacer kończy się niewielkim wodospadem, skąd wracamy tą samą drogą, którą tu przyszliśmy.
Pomimo że jest to bardzo popularna atrakcja Mui Ne, to koniecznie zapiszcie ją na swojej liście miejsc do zobaczenia, bo poczujecie się jak w innym świecie. Bardzo polecam. Pamiętajcie – nie ma biletu wstępu do Fairy Stream – płacicie tylko za parking.

Plaże w Mui Ne

Zdecydowanie byliśmy zszokowaniu tutejszymi plażami. Mui Ne to wioska ciągnąca się przez kilka kilometrów. Dookoła całe wybrzeże jest zabudowane infrastrukturą pod turystów – głównie rosyjskich. Jednak na plaży praktycznie nie widać turystów. Większość leży na hotelowych leżakach przy hotelowym basenie. Być może wszędobylskie śmieci ich odstraszają lub po prostu wolą basen? A może częściowo wybetonowane plaże im wystarczają? Nie wiem – zupełnie tego nie rozumiem. Nie zobaczyliśmy całych kilku kilometrów wybrzeża Mui Ne i być może w innej części wygląda to zupełnie inaczej, lecz w okolicach, w których my mieszkaliśmy, było średnio.
To, co warto zrobić, to wynająć skuter i wyjechać trochę za miasto. Tam zobaczymy kilometry pięknych pozbawionych infrastruktury plaż na wyłączność, bo nikogo tam nie uświadczymy. Tylko dla nas będą przepiękne widoki i orzeźwiająca woda.

Śmieci w Mui Ne

Nie wiem, czy mieliśmy pecha, czy tak tu po prostu jest. Przyjeżdżając do jednego z bardziej znanych nadmorskich miejsc w Wietnamie na pewno nie spodziewaliśmy się zobaczenia tak dużej ilości śmieci. Małe plaże przy hotelach czy restauracjach często pokryte są śmieciami pozostawionymi przez turystów lub miejscowych. Dużo tu rozwalających się budynków, konstrukcji czy pozostałości po rybakach. Nie wiem, jak to jest, że pomimo ogromnej ilości śmieci, jakie tu napotkaliśmy, nadal przyjeżdżają tu turyści. Ktoś próbował mi wytłumaczyć, że przecież większość turystów nigdy nie zagląda na plażę, bo albo siedzą przy hotelowym basenie lub w barze. Może coś w tym jest?
Nawet teraz pisząc ten tekst z perspektywy czasu nadal mam w pamięci obraz śmieci, który mnie mocno odpychał od tego miejsca. Może to niesłuszne oskarżenie i moja bardzo subiektywna ocena, lecz warto, abyście o tym wiedzieli. A wiecie, co mnie najbardziej boli? To, że Mui Ne to naprawdę piękne miejsce, z przyjemną plażą i kołyszącymi się nad jej brzegiem palmami i jedyne, czego tu brakuje to posprzątania śmieci z plaży.

wietnam atrakcje mui ne mui ne śmieci
Takiej ilości śmieci nie widziałem w żadnym azjatyckim kraju.
wietnam atrakcje mui ne mui ne śmieci
Takiej ilości śmieci nie widziałem w żadnym azjatyckim kraju.

Atrakcje Mui Ne informacje praktyczne

W Mui Ne spaliśmy w Blue Sky Guest House. Hotel położony przy głównej drodze. Duży jasny pokój z łazienką za 410.000 VND za całą naszą trójkę. Dookoła bardzo dużo różnych miejsc, gdzie można dobrze i za rozsądne pieniądze zjeść. Zaraz obok (jak się wychodzi po lewej stronie) jest knajpka (nie pamiętam nazwy), która na pierwszy rzut oka nie wygląda jakoś zachęcająco, ale obsługa jest bardzo miła, jedzenie bardzo świeże i przepyszne. Duże zadaszenie, plastikowe stoliki i przed wejściem duży grill z wystawionymi owocami morza i rybami.
Z Ho Chi Minh do Mui Ne najłatwiej dostać się autobusem typu „sleeper”. Około 5-godzinna podróż kosztuje 130.000 – 182.000 VND od osoby. Korzystaliśmy z przewoźnika Futa Bus Lines. Przy wsiadaniu do autobusu lub przy rezerwacji biletu warto powiedzieć, gdzie jest nasz hotel. Wtedy kierowca wysadzi/odbierze nas pod drzwiami.
Po okolicy najlepiej poruszać się wynajętym skuterem. Skuter na cały dzień to koszt 110.000 VND.

PS. Nasza podróż do Wietnamu odbyła się w terminie 16.02-12.03.2018 roku. Zapraszam do zapoznania się z zapiskami z podróży, które powstawały na gorąco w trakcie wyjazdu:  Podróż do Wietnamu z dzieckiem – zapiski z podróży część 1Podróż do Wietnamu z dzieckiem – zapiski z podróży część 2Podróż do Wietnamu z dzieckiem – zapiski z podróży część 3 oraz z artykułem Wietnam informacje praktyczne: ceny, noclegi, transport, pogoda, który zawiera bardzo dużo pomocnych materiałów dla tych, którzy planują wybrać się do Wietnamu.

Newsletter

Podobał Ci się artykuł i zdjęcia? Chcesz być zawsze na bieżąco i jako pierwsza/y otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach na blogu? Zapisz się do newsletter'a. Obiecuję zero spam'u

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *