Podróż do Japonii z dzieckiem – zapiski z podróży – Kioto
Kioto. Zmieniamy lokalizację i rodzaj odwiedzanych miejsc. Tym razem będziemy w Kioto i jego okolicach. Ma być spokojniej, w niższej zabudowie. Będziemy włóczyli się w starszych dzielnicach w poszukiwaniu prawdziwych gejsz, będziemy oglądali piękne świątynie. Zobaczymy czym nas zaskoczy Kioto, co zaoferuje i od jakiej strony da się nam poznać. Jedziecie z nami?
To druga część zapisków z podróży z dzieckiem do Japonii. Jeżeli jeszcze nie widzieliście pierwszej to zapraszamy do zapisków z podróży nadawanych z Tokio :).
Spis treści
- 1 2018.05.24 19:14 Kioto – dzielnica Gion
- 2 2018.05.25 10:23 Arashiyama Bamboo Grove
- 3 2018.05.25 16:00 Fushimi Inari – słynne bramy Tori
- 4 2018.05.26 13:18 Nara – jelonki
- 5 2018.05.26 13:18 Nara – świątynie Nigatsudo Hall i Todaiji Temple
- 6 2018.05.27 14:23 Osaka – zamek
- 7 2018.05.27 14:46 Nauka origami
- 8 2018.05.27 19:18 Osaka i Universal Studio
- 9 2018.05.27 20:18 Osaka i dzielnica Dotonbori
- 10 2018.05.28 06:50 Arashiyama Bamboo Grove – jeszcze raz
- 11 2018.05.28 11:46 Kioto – Silver i Gold Pavilion
- 12 2018.05.28 16:30 Nishiki Market
- 13 2018.05.29 11:00 Hiroszima – Memorial Park
- 14 2018.05.29 17:45 Wyspa Miyajima
- 15 2018.05.29 21:42 Testowanie japońskiej poczty
- 16 2018.05.30 08:23 Wyspa Miyajima – świątynie
- 17 2018.05.30 09:42 Co jemy na śniadanie w Japonii?
- 18 2018.05.31 09:33 Kamakura
- 19 2018.05.31 20:04 Jokohama – ostatni wieczór w Japonii
- 20 2018.06.02 13:45 powrót do domu – koniec wyjazdu
2018.05.24 19:14 Kioto – dzielnica Gion
Wybraliśmy się do dzielnicy Gion, aby zobaczyć stare zabudowania, wąskie uliczki, malutkie knajpki w wieczorowej odsłonie. Dużo kolorów, dużo światła i mnóstwo ludzi. Każdy szuka jakiegoś miejsca dla siebie, aby coś zjeść lub napić się. Każdy robi zdjęcie i ogląda. Bardzo ciekawe miejsce, gdzie pomimo tłumów dobrze się czuliśmy. Wąskie, oświetlone uliczki robią tu niesamowity klimat. Polecamy.
Wielu „poluje” na gejsze, które podobno tutaj często przechadzają się uliczkami. „Poluje” to dobre słowo, bo widząc mnie ze statywem, pewnie wzięli mnie za profi, dopytywali czy już, ustrzeliłem jakąś. Tak naprawdę to spotkaliśmy dwie prawdziwe gejsze. Jednak gdy zobaczyłem jak próbują być przezroczyste, jak chcą, jak najszybciej uciec z tej ulicy tego zgiełku przed turystami, którzy próbują im zrobić zdjęcia, to odpuściłem. Było mi ich żal i nie podniosłem aparatu do oka i nie wyzwoliłem migawki, a miałem je 30 cm od siebie :).
2018.05.25 10:23 Arashiyama Bamboo Grove
Bambusowy lasek to miejsce-wizytówka Japonii. Wiedzieliśmy, że będziemy chcieli tu przyjechać, zobaczyć to „na żywo” i zrobić zdjęcia. W rzeczywistości to wydzielona, dosyć wąska ścieżka w lesie porośniętym przez bambus. Ścieżką, podobnie jak my, kroczyło mnóstwo innych ludzi chętnych na piękne zdjęcie. Niestety jedni drugim przeszkadzali i nikt nie ma tu ciekawego zdjęcia – ot takie pstryki z innymi w kadrze z lasem bambusowym w tle.
Miejsce super, lecz bardzo żałuję, że tyle innych osób do niego przyjeżdża :(.
2018.05.25 16:00 Fushimi Inari – słynne bramy Tori
Kolejnym miejsce, który koniecznie musieliśmy zobaczyć to ścieżka wyznaczona przez charakterystyczne bramy tori. Pięknie się prezentują prawda? Po przyjechaniu na miejsce i przejściu przez świątynie wkroczyliśmy na ścieżkę. Dosyć mocno poirytowani ilością ludzi i brakiem możliwości zrobienia zdjęcia bez nich.
Całe szczęście, że czym dalej tym ludzi coraz mniej. W ostatniej części, czyli tam gdzie zaczyna się pętla na szczyt, to tylko parę osób spotykaliśmy na ścieżce. Zatem jak chcecie się tu wybrać to koniecznie zarezerwujcie trochę czasu i idźcie dalej, gdzie inni nie docierają :).
2018.05.26 13:18 Nara – jelonki
Przyjechaliśmy do Nara, aby zobaczyć tutejsze świątynie. Jednak pierwszą część dnia spędziliśmy w parkach, na chodnikach i deptakach oglądając małe jelonki. Podobno jest ich tu ponad 1200 i stanowią rzekłbym główną atrakcję turystyczną. Chyba nie ma nikogo, kto przeszedłby obojętnie obok milusińskich, małych „sępów”. Jelonki zostały nauczone, że turyści przynoszą specjalne jelonkowe ciasteczka, którymi je karmią. Są bardzo mocno wycwanione i szybko orientują się czy masz coś dla nich czy nie. Czasami wręcz szukają pyskiem po kieszeniach, czy aby przypadkiem tam czegoś nie schowałeś. Dodatkowo dla pewności skubną ci koszulkę, spodenki lub pasek od plecaka, aby upewnić się, czy to nie jest jakiś smakołyk, którego jeszcze nie znają. Super atrakcja dla dzieci.
2018.05.26 13:18 Nara – świątynie Nigatsudo Hall i Todaiji Temple
Po nakarmieniu jelonków czas na świątynie i spacer pomiędzy nimi. Początek był „dosyć” nudnawy. Pojedyncze pagody i budynki nie za bardzo zachwycały, lecz ostatnie dwie, które chcieliśmy zobaczyć powaliły nas na kolana. Chodzi o świątynię Nigatsudo Hall oraz najsłynniejszą tutaj czyli Todaiji Temple. Wielkie budynki z licznymi zdobieniami bardzo przypadły nam do gustu.
W świątyni Todaiji jedna z wielkich drewnianych kolumna ma w sobie wydrążoną dziurę. Podobno to dziurka nosa Buddy. Podobno każdy, kto przez nią przejdzie (a dziura nie jest zbyt duża), będzie zdrowy, mądry i przyszłe życie będzie bardzo pomyślne. Nie wiem, która z tych wersji jest prawdziwa, ale na wszelki wypadek razem z Nadią pokonaliśmy otwór.
2018.05.27 14:23 Osaka – zamek
Postanowiliśmy spędzić kilka chwil w Osace. Charakterystycznym budynkiem jest zamek. Pięknie prezentuje się z zewnątrz. Potężna fosa, duże mury, kilkupiętrowa, biała konstrukcja. Do tego na dziedzińcu malutki japoński ogród, a dookoła zawsze coś się dzieje. Jakieś grupy ćwiczyły układy taneczne, a starsze małżeństwo robiło pokaz niczym z cyrku.
Zachęceni otoczeniem zamku i jego bryłą weszliśmy do środka, aby zobaczyć jego wnętrze. Niestety w środku nie ma nic ciekawego. Nie oglądamy jak wygląda zamek, a jedynie wystawy muzealne. Trzeba przyznać, że są całkiem nieźle przygotowane, ale jednak nie tego się spodziewaliśmy. Zatem jeżeli myślicie o wizycie wnętrz aby zobaczyć zamek od środka to przemyślcie to jeszcze raz. My odradzamy.
2018.05.27 14:46 Nauka origami
Siedzimy na ławce na dziedzińcu zamku, a obok starszy Pan standardowo zagaduje skąd jesteśmy, co zwiedzamy, jak nam się podoba itd. Taki turystyczny standard. Jednak po chwili wyciąga pięknie zrobioną głowę wojownika z origami. PO chwili pokazuje jeszcze motylka. Zachęceni otwartością Pana zapytaliśmy czy mógłby pokazać jak zrobić coś łatwego, tak aby Nadia się nauczyła. Takim sposobem przeszła szybki kurs robienia motylka z origami. Niby proste, jednak musimy wspólnie poćwiczyć, bo pod jego nadzorem wszystko wydawało się banalnie proste, a teraz nie potrafimy sobie przypomnieć niektórych ruchów. Całe szczęście został film :)
2018.05.27 19:18 Osaka i Universal Studio
Jedno jest pewne. Nadia uwielbia rollercostery i już teraz wiemy, że jak tylko podrośnie to będziemy musieli z nią pojechać, aby spróbować różnych przejażdżek. Niestety ze względu na jej wzrost i wiek nie poszliśmy do Universal Studio Park, bo nie mogłaby skorzystać z większości atrakcji. Z zewnątrz największe rollercostery wyglądały niesamowicie dzielnie. Musimy tu kiedyś wrócić :).
2018.05.27 20:18 Osaka i dzielnica Dotonbori
Dotonbori to klasyka Osaki. Ulica usiana knajpami z jedzeniem pełna neonów, świateł i kolorów. W powietrzu unoszą się pomieszane zapachy wołowiny, sushi, placków, kulek z ośmiornicą, lodami itd… Może coś w tempurze, a może na surowo, albo coś smażonego? Sądzę, że znajdziecie tu wiele dobrego.
Wszyscy jedzą, oglądają, robią zdjęcia i otwierają oczy ze zdumienia jak to wygląda. Klasyczne miejsca to wielki krab na ścianie, czy neon Glico które na pewno warto zarejestrować. Pomimo gwaru, mnóstwa ludzi to było bardzo interesująco.
2018.05.28 06:50 Arashiyama Bamboo Grove – jeszcze raz
Podczas wcześniejszej wizyty nie podobał mi się tłum ludzi, który tam spotkaliśmy. Wymyśliłem, że muszę pojechać do lasku bambusowego rano, aby móc zrobić zdjęcia bez ludzi. Znów pobudka wcześnie rano i znowu zmęczenie. Pomimo, że byłem na miejscu o 6:45 to nie byłem sam. Kilkoro innych zapaleńców z aparatami w dłoni wędrowało chodnikiem pośród lasu bambusowego. Całe szczęście porozumieliśmy się w kwestii nie wchodzenia sobie przed aparat i każdy ma zarejestrowane kilka ciekawych ujęć bez ludzi w kadrze.
2018.05.28 11:46 Kioto – Silver i Gold Pavilion
Chcieliśmy zobaczyć dwie świątynie, o których przed wyjazdem do Japonii, słyszeliśmy. Na początek wybraliśmy się do Silver Pavilion. Położona jest w przepięknym ogrodzie, gdzie wszystko od linijki jest zaprojektowane, przystrzyżone i ułożone. Był to chyba najładniejszy ogród jaki do tej pory widzieliśmy w Japonii. Trochę nas zdziwiła wielkość Silver Pavilion, bo to niewielki budynek pięknie wkomponowany w krajobraz ogrodu. Przepiękne miejsce, zwłaszcza, że ludzi było niewiele.
Przyszedł czas na Gold Pavilion. Jakże jest on odmienny od Silver Pavilion. Po pierwsze tłumy turystów. Alejki wypełnione po brzegi ludźmi. Po drugie ogród położony dookoła budynku jest taki sobie. Po trzecie teren dużo mniejszy niż w poprzednim miejscu. Dużym plusem jest fakt, że budynek pokryty jest złotym kolorem, który przepięknie wygląda.
2018.05.28 16:30 Nishiki Market
Nishiki Market bardzo mocno nas rozczarował. Spodziewaliśmy się lokalnego targowiska, gdzie można dobrze zjeść i kupić jakieś interesujące produkty. Może źle szukaliśmy, może nie poświęciliśmy mu wiele czasu, ale jedzenie nie zachęcało do spróbowania. Były to raczej przekąski w tempurze po wygórowanych cenach. Były także słodycze i przyprawy, lecz wszystko jakoś nie zachęcało.
Jeżeli chodzi o pamiątki to zwykły kicz za wyższe ceny niż w normalnych sklepach. Oczywiście, gdy ktoś chce kupić sobie coś do ubrania, to może tutejsze sklepy zaoferują coś ciekawego, lecz nas to nie interesowało.
Myśleliśmy, że najemy się do syta i kupimy sobie jakąś fajną pamiątkę z Japonii a wyszliśmy głodni i z niczym.
2018.05.29 11:00 Hiroszima – Memorial Park
Ciężko coś napisać o tym miejscu. Znajduje się tu słynny budynek, który przetrwał wybuch bomby atomowej, jest ogień pokoju, dzwon pokoju i wiele innych rzeczy związanych z pokojem na świecie.
Jednak to, co najbardziej zapamiętamy z tego miejsca, to szkolne wycieczki, które z wielką powagą, przejęciem i skupieniem recytowały, śpiewały i deklamowały utwory związane z pamięcią o tamtym wydarzeniu. Składały długie łańcuchy złożone nie z kwiatów, a z małych kolorowych żurawi z origami. To nawiązanie do tragicznej historii dziewczynki, która była chora na białaczkę na skutek choroby popromiennej. Budynek upamiętniający wszystkie 140.000 ofiar i każda cegiełka symbolizująca jedno istnienie – oj wszystko skłania tu do myślenia i refleksji. Nigdy więcej!
2018.05.29 17:45 Wyspa Miyajima
Podczas podróży po Japonii z dzieckiem chcieliśmy zobaczyć także coś małego. Wszystko w Japonii jest wielkie: wielkie budynki, wielkie miasta, szerokie ulice, mnóstwo ludzi. Wybraliśmy się na malutką wyspę Miyajima, aby zobaczyć kawałek interesującego terenu bez ludzi, bez wielkich zabudowań.
Miejsce to słynie z wielkiej bramy tori umiejscowionej zaraz przy brzegu. Podczas odpływu można do niej dojść suchą stopą. To jedno z najczęściej fotografowanych miejsc w Japonii.
Zachód słońca nie należał do spektakularnych, właściwie ciężko powiedzieć, że był ciekawy. Słońce schowało się za gęstą, niską chmurą nie dając żadnych interesujących kolorów na niebie. Dobrze, że brama tori jest podświetlana w nocy :)
Całe szczęście, że my zostaliśmy na wyspie na noc, a 99% przyjezdnych odpłynęła do Hiroszimy. Po zachodzie słońca uliczki malutkiej wioseczki są puste. Prawie wszystkie sklepiki, restauracyjki są pozamykane. Praktycznie tylko kilka miejsc jest wieczorem otwarta, aby móc coś zjeść. Na ulicach nikogo nie uświadczysz. Zupełnie coś innego :).
2018.05.29 21:42 Testowanie japońskiej poczty
Kolejny raz kupiliśmy kartkę pocztową, aby zobaczyć ile zajmie jej dotarcie do Polski. Nadia dzielnie wypisała pocztówkę i wrzuciła ją do skrzynki. Jutro rano o 10:00 jest opróżnianie skrzynki więc jutro tj. 30.06.2018 nasza kartka pocztowa startuje w drogę do Polski. Zobaczymy ile to potrwa.
2018.05.30 08:23 Wyspa Miyajima – świątynie
Wyspa oferuje wiele ciekawych świątyń. Niektóre są bardzo malutkie inne trochę większe, aż po najbardziej okazałą i rozległą Itsukushima Jinja. Położona jest przy samym brzegu z pięknym widokiem na bramę tori. Nie wiemy dlaczego tak jest w Japonii, ale pomimo że płaci się za wejście do świątyni to do oglądania ma się tylko korytarze, spacerniaki lub poszczególne zabudowania, ale tylko z zewnątrz. Bardzo rzadko można zobaczyć wnętrze danej świątyni. Przynajmniej te świątynie, które my oglądaliśmy (z nielicznymi wyjątkami), widzieliśmy tylko z zewnątrz.
2018.05.30 09:42 Co jemy na śniadanie w Japonii?
W sumie to nasze śniadania w Japonii są dosyć powtarzalne. Jak nie mamy czasu, a najczęściej go nie mamy to wskakujemy do sklepu typu Family Market lub 7 eleven i kupujemy trójkątne rożki ryżu z tuńczykiem, łososiem czy krewetkami. Wybór jest całkiem spory i pomimo że wygląda to dosyć skromnie w zupełności na proste, szybkie śniadanie nam wystarcza. Nadia najczęściej wybiera sobie maślaną bułkę z dżemem :).
Druga opcją, gdy mamy trochę więcej czasu, to wskakujemy do knajpki, gdzie serwują ramen lub udon z tempurą. Wybieramy konkretne danie – makaron udon (taki gruby) jest wg nas dużo lepszy niż sobe zalewany jest słonawym wywarem, posypywany garścią pokrojonego szczypiorku. Do tego dodawany jest kawałek czegoś w tempurze. Może być to kurczak, krewetka, warzywa lub jeszcze coś innego. Bardzo smaczne i jak mawiał klasyk, pożywne.
2018.05.31 09:33 Kamakura
Pojechaliśmy do Kamakura, aby zobaczyć Wielkiego Buddę. Duży posąg pośrodku placu. Dookoła dużo ludzi i każdy robi zdjęcia. W sumie to nie wiem czemu to miejsce jest tak popularne.
Chwilę później byliśmy w świątyni Hasedera Temple z przepięknym ogrodem dookoła. Wspaniałe miejsce – nie tak zatłoczone jak posąg Buddy. Mnóstwo pięknie posadzonej zieleni, są stawki, rzeczki i duża ilość małych kamiennych posągów. Miejsce godne polecenia.
2018.05.31 20:04 Jokohama – ostatni wieczór w Japonii
Japonia żegna nas bardzo deszczowo. Cały dzień kapało z nieba. Raz mocniej, raz słabiej. Widocznie smutno jej, że za chwilę wyjedziemy i tak wiele nie zobaczymy. Jokohama to duże miasto. Znajduje się tu największa w Japonii dzielnica China Town, która na nas nie zrobiła dużego wrażenia. Po prostu mnóstwo restauracyjek z jedzeniem i powtarzalnych sklepów z bibelotami.
Warto jednak przejść się wybrzeżem aż pod Landmark Tower. Piękny deptak nad samym morzem z ładnymi widokami. Wieczorem wszystko rozświetla się. Mnóstwo kolorów i świateł odbijających się w wodzie. Niestety wieczorny plener foto to ciągła walka z deszczem i kroplami na obiektywie. Nie było łatwo, ale kilka kadrów mam zarejestrowanych.
Na koniec dnia pomimo że nie byliśmy głodni poszliśmy ostatni raz na tym wyjeździe na sushi. Talerzyki z nigiri z różnymi kawałkami tuńczyka, łososia, makreli. Ach wspaniała uczta, tylko najgorsze, że żołądek ma określoną pojemność. Oczy by jadły, a żołądek mówi nie.
Jutro rano jedziemy na lotnisko skąd startujemy w drogę powrotną do domu.
2018.06.02 13:45 powrót do domu – koniec wyjazdu
WRÓCILIŚMY!!!
- 10 min marszu na dworzec JR
- 5 min koleją na dworzec JR Jokohama
- 2 godz. koleją na lotnisko Narita
- 12,5 godz. godz. lot Tokio – Londyn
- 3,5 godz. czekania na opóźniony lot do Berlina
- 1,5 godz. lot Londyn – Berlin
- 7 godz. czekania na lotnisku w Berlinie
- 60 min autobusem na koszmarnie brudny i śmierdzący dworzec Berlin ZOB
- 4,5 godz. autobusem Berlin – Wrocław
- 20 min. taksówka do mieszkania
KONIEC
ponad 32 godziny w podróży i jesteśmy w domu :) HURRA!!!!
Dziękujemy wszystkim, którzy wirtualnie z nami podróżowały. Dzięki za wasze komentarze, zaangażowanie – miło podróżuje się w takiej wirtualnej grupie :). Do następnego razu.
Teraz pozostaje zgrać cały materiał na dysk komputera i zacząć go powoli układać w poszczególne opowieści. Obiecuję, będziecie na bieżąco informowani.
Na sam koniec…
Zachęcamy do zapoznania się z artykułem Japonia informacje praktyczne, gdzie znajdziecie praktycznie wszystko co jest niezbędne, aby samemu zorganizować podróż.