Test kurtki Marmot Speed Light Jacket
W szafie od ponad 10 lat wisi stara wysłużona kurtka zewnętrzna z membraną Aquatex. Została nadszarpnięta zębem czasu: małe dziury w kieszeniach, przetarcia, słaba oddychalność oraz obecnie kiepska odporność na deszcz. Niestety jak wszystko, również sprzęt turystyczny zużywa się w pewnym momencie. Nie bardzo śpieszyło mi się z jej wymianą, nie mogłem się za to zabrać, gdyż używam jej sporadycznie, jednak, gdy zgłosiła się do mnie firma Raven z propozycją przetestowania jednej z kurtek zewnętrznych Marmota Speed Light Jacket uznałem to za dobry pomysł.
Do drzwi zadzwonił kurier z przesyłką. Wręczył mi średniej wielkości karton. Sądziłem, że coś jest nie tak, ponieważ pakunek był wyjątkowo lekki. Nie wypuszczając Pana z mieszkania otworzyłem paczkę. Wszystko się zgadzało, kurtka Speed Light Jacket była w środku. Byłem bardzo pozytywnie zaskoczony tym, że kurtka, która według producenta jest jedną z najbardziej zaawansowanych i przeznaczonych na wymagające warunki, jest tak lekka. Trochę ponad 400 gram to naprawdę niewiele. Aż z niedowierzaniem poszedłem do szafy, aby zważyć moją starą i wysłużoną kurtkę z membraną Aquatex – 1200 gram!!! Ogromna różnica.
Po pierwszym dniu chodzenia w silnym wietrze i padającym śniegu wydawało mi się, że wysoka stójka powinna mieć „miłą” w dotyku wyściółkę. Jednak jak skroplona para zamarznie na czymś takim to nie jest to przyjemnie, więc dobrze, że jej nie ma. Warto pamiętać o założeniu chusty na szyję, która zawsze jest przyjemna w dotyku i broda nie będzie miała kontaktu z zimną wewnętrzną warstwą kurtki. Śnieg i deszcz nie jest jej groźny. Wszystko zostaje na zewnątrz kurtki. W sumie nie spodziewałem się, że topowy model Marmota może tutaj mieć jakiekolwiek problemy.

Pod kurtką w trakcie podejścia nosiłem bieliznę i cienką bluzę polarową. Komfort termiczny oraz poziom oddychania był idealny. Kurtka sama z siebie nie grzeje, a wręcz przeciwnie jej wnętrze wydaje się „zimne”. Oddychalność kurtki to jeden z najważniejszych parametrów za który płacimy. Oczywiście to bardzo indywidualna sprawa, ale uważam, że kurtka Speed Light Jacket sprawdza się doskonale. Przy ostrych podejściach i szybkim tempie marszu nie było problemu z odprowadzaniem potu. Plecy, bielizna i kurtka były suche. Nie czułem żadnego dyskomfortu spowodowanego nadmiernym poceniem się.
Kurtka posiada 3 kieszenie, dwie obszerne po bokach i jedną zewnętrzną napoleońską. Boczne kieszenie są bardzo duże i głębokie. Przy zapiętym pasie biodrowym praktycznie nie ma dostępu do rzeczy w nich schowanych. Trzeba rozpiąć pas i dopiero wyciągnąć rzecz.
Jeżeli chodzi o kieszeń napoleońską to mam tu pewien dylemat. Niby jest praktyczna i pod ręką, lecz wolałbym zamiast niej mieć wewnętrzną kieszeń, gdzie mógłbym schować telefon lub zapasowe baterie do aparatu, bo tam mniej zmarzną niż w obecnym miejscu.
Speed Light Jacket – podsumowanie
W sumie wiele spodziewałem się po tej kurtce, ponieważ opis producenta jest bardzo zachęcający. Nie rozczarowałem się. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony tym produktem. Niska waga, małe rozmiary po spakowaniu, doskonały krój, wiatroszczelność, wysoka wodoodporność oraz bardzo dobra oddychalność to elementy na które zwraca się uwagę. Jedyna poważna wpadka to brak dwóch suwaków w zamku głównym kurtki. Poza tym użytkowanie kurtki Speed Light Jacket to czysta przyjemność.
Przy zakupie warto zwrócić uwagę na rozmiar. Koniecznie trzeba przymierzyć kurtkę, ponieważ mam wrażenie, że rozmiary są dosyć specyficzne i trochę zawyżone. Normalnie noszę L/XL a tu odpowiednim rozmiarem okazał się M.

Zalety:
- Niska waga kurtki ok 400 gr
- Solidny materiał zewnętrzny
- Doskonały, dopasowany krój kurtki
- Wygodne ściągacze u dołu i przy kapturze
- Bardzo dobry, regulowany kaptur nie ograniczający pola widzenia
- Wywietrzniki pod pachami
- Laminowane zamki
Wady:
- Jednokierunkowy zamek główny
- Brak wewnętrznej kieszeni
Do testu kurtka Speed Light Jacket została udostępniona przez firmę Raven głównego dystrybutora marki Marmot.
PS. Za zdjęcia dziękuję Piotrkowi, który dzielnie znosił moje „chciejstwa”, bo nie zawsze było łatwo ponieważ zdecydowanie wolę być za niż przed aparatem :). Dzięki Piotrek!
Hej. Jeżeli szukacie noclegu i chcecie dokonać rezerwacji, to polecamy skorzystać z naszego dedykowanego linka do booking. Wy zapłacicie dokładnie tyle samo, a serwis podzieli się z nami swoją prowizją. Dzięki czemu dostaniemy parę groszy za naszą pracę włożoną w rozwijanie tego bloga i wszystkie porady z których możesz skorzystać.






